No i stało się! Takie nadzieje z końcem świata zostały zaprzepaszczone. Po 21.12. był 22, a co gorsze zbliża się 31.12 i jednak wypadałoby mieć jakieś plany na tę wyjątkową noc. Żaden problem, dla tych wszystkich, którzy liczyli na koniec świata, albo też nie zdążyli zdecydować się na to co będą robić w Sylwestra mamy kilka wystrzałowych pomysłów.
Pierwsza wyśmienita propozycja to już klasyk gatunku. Tylko dla wybranych i tylko dla wytrwałych. Można szarpnąć się na tego typu wieczór w pojedynkę, albo też w większym gronie. Obowiązkowo niezbędna jest znakomita kondycja, umiejętność opanowania stresu i brak wrażliwości na głośne wystrzały. Tego jedynego, niepowtarzanego wieczoru proponujemy Wam udział w wojnie, poszukiwanie zaginionych skarbów, walkę ze złem i co tam jeszcze można robić w grach. Mów dumnie znajomym „w Sylwestra, bede grał w gre”.
Jeżeli wolicie żywsze obrazy niż te z monitora bądź ekranu telewizji mam całkowicie odmienną propozycję. Tę opcję szczególnie polecam osobom nieletnim, które nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich działań i osobom, które są już po wychyleniu kilku trunków wysokoprocentowych. Czego będziemy potrzebowali? Przede wszystkim wielu rodzajów sztucznych ogni. Poziom zabawy wyjątkowo podnoszą petardy szemranego pochodzenia. Co robić? Warto pokazać, że jest się prawdziwym twardzielem. Można petardami rzucać w innych, można próbować wypuścić rakietę uprzednio umiejscawiając ją we własnym odbycie lub ustach. Nie zapomnijmy pokazać kolegom, że potrafimy zapaloną petardę utrzymać naprawdę, naprawdę długo w dłoni. Pamiętajmy tylko o jednym, po pokazaniu jakie z nas twardziele nie zapomnijmy pozbierać części swego ciała. Niech lekarze też coś mają z Sylwestra! Np. puzzle...
Przestraszeni? W takim razie polecam zostać w domu i zdecydować się na Sylwestra z jakąkolwiek telewizją – wszystkie, jak jeden mąż będą oferowały to samo. Przewspaniałe koncerty gwiazd, które śpiewają dłużej niż żyjesz, albo „gwiazd” wyprodukowanych przez wszelakiego rodzaju programy typu „gwiazdy recytują wiersze na deszczu”. Nie zabraknie dobrych kabareciarzy (chociaż dobre kabarety skończyły się dawno, dawno temu). Będzie prześmiesznie, rozrywkowo i tak wyjątkowo, że zaśniesz po trzecim piwie, tuż przed godziną 00.00.
Dobrze to rozumiem, też nie mogę w nocy wysiedzieć. Dlatego w swych propozycja umieszczam „Sylwestra z Jasiem Fasolą”. Przepis? Zaproś kumpli, którzy nie chcą wpaść, podaj ocet trochę drętwej przekąski, posiedźcie gapiąc się na siebie i modląc, by czas płyną szybciej. W końcu w chwili nieuwagi ktoś przesunie wskazówki, odśpiewacie noworoczną pieśń i do łózek! Jeszcze zdążysz się wyspać.
Oj, może nieładnie pisać o tych, którzy w domach siedzą. Więc na koniec propozycję bardziej społeczną, bardziej rozrywkową. Plany Sylwestrowe nie wyszły? Miała być domówka, ale chaty nikt użyczyć nie chce? Możesz iść sam, możesz zabrać ekipę. Oto, dla wszystkich: miejska impreza. Zalety? Tłumy i wszechogarniający entuzjazm. Nieznajomi się ściskają, składają sobie życzenia. Ktoś cię piwem poleje, ktoś papierosem przypali. Do tego wyjątkowe koncerty zespołów, o których nigdy w życiu nie słyszałeś. I jako wisienka na torcie – pokaz sztucznych ogni. Oby tylko nie zaczęli strzelać przed 12 w nocy, bo do 2013 roku mogą nie dotrwać.
To tyle, jak widzicie każdy znajdzie coś dla siebie. A na poważnie? Pamiętajcie, by ten wyjątkowy dzień spędzić z wyjątkowymi ludźmi. Życzymy Wam – jako redakcja – abyście kolejny rok przeżyli odnosząc same sukcesy. Byśmy nie musieli pod nosem przeklinać na politykę, państwo i włodarzy. Byśmy każdego dnia byli szczęśliwi i dumni z tego kim jesteśmy. Dziękujemy za rok 2012 i liczymy, że razem przejdziemy przez 2013. Do siego roku!
Komentarze
0