W końcu doczekaliśmy się Akademii Sztuki w Szczecinie, ale czy tak naprawdę wiemy, kto ją tworzy? Marta Kołodziejska jest asystentką w pracowni grafiki Akademii Sztuki, wcześniej zaś Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej. W roku 2006 zdobyła nagrodę Marszałka Województwa za najlepszy dyplom uczelni artystycznych, była również stypendystką Prezydenta Miasta Szczecina. wSzczecinie.pl zaprasza Państwa do niezwykłego świata grafiki Marty Kołodziejskiej.

Karolina Woźniak: Dlaczego zajęłaś się grafiką? Co w niej jest dla Ciebie fascynującego?

Marta Kołodziejska: Fascynujący jest proces powstawania matrycy, to, że zamiast prostej sprawy jaką jest namalowanie obrazu na płótnie trzeba najpierw swoje "płótno" wytrawić w kwasie. Jest to trudne technicznie zadanie, zawartych jest tu mnóstwo niespodzianek i pułapek, które niewprawionego twórcę prowadzą do zepsucia całej blachy i konieczności powtarzania całego procesu trawienia od nowa. Techniki graficzne uczą cierpliwości, rygoru pracy, odpowiednio przygotowanego warsztatu. Jest w tym coś z alchemii, z magii. Pierwsza lepsza osoba z ulicy nie może wejść do pracowni i stworzyć grafiki, czego nie można powiedzieć o rysunku czy malarstwie - nawet słoń trzymając w trąbie pędzel potrafi coś "namaziać"

KW: Co Cię inspiruje?

MK: Otaczający świat. Pejzaż widziany z okna jadącego samochodu, spotkanie z ciekawą osobą, przeżyta przygoda... To, co mnie inspiruje i porusza przenoszę na matrycę graficzną. Moją drugą wielką pasją są konie. Paradoksalnie nie znalazły one jednak jak dotąd specjalnego odzwierciedlenia w moich pracach. Wciąż mnie to zastanawia...

KW: Wpływy jakiego grafika można zauważyć w Twoich pracach?

MK: Nie kieruje mną fascynacja konkretnym twórcą. Podziwiam wielu i to nie tylko grafików. Rzecz jasna jako studentka namiętnie śledziłam prace Durera czy Picassa jednak w swojej twórczości staram się podążać własną drogą. Spory wpływ mają na mnie prace współczesnych twórców jednak stawiam bardziej na kierunki w sztuce aniżeli konkretne nazwiska.

KW: Jakie techniki malarskie stosujesz w swoich pracach?

MK: Wszelkie znane  (i nie) techniki graficzne choć przede wszystkim akwaforta, akwatinta, linoryt oraz połączenie tych trzech technik z rysunkiem i malarstwem. Czasami jeszcze collage.

KW: Gdzie można zobaczyć Twoje prace?

MK: Moje prace można zobaczyć głównie w prywatnych kolekcjach. Szczerze powiedziawszy nie prowadzę spisu "co kto kupił". Jeden ze szczecińskich banków, znany hotel w Świnoujściu... Na całym świecie jest kilkaset moich prac. Najwięcej znaleźć można oczywiście w Polsce, ale nie tylko. Moje grafiki można zobaczyć też w innych krajach Europy.

 

 

KW: Jakie sukcesy odniosły Twoje grafiki?

MK: Za największy mój sukces uważam pozytywne opinie ludzi, którzy mają kontakt z moimi pracami. To w końcu dla nich to robię (no i trochę dla siebie), to oni są odbiorcami i kupcami moich grafik. Dobre słowo od profesorów z mojej uczelni zawsze jest dla mnie bardzo cenne.
Te kilka oficjalnych zaszczytów, jakie zebrałam jest również dla mnie bardzo ważnych jednak wolę się nie przechwalać. Ten, kto będzie zainteresowany dokopie się gdzieś do mojego portfolio...

Praca dyplomowa Marty Kołodziejskiej Świat między czernią i bielą była inspiracją i motywem przewodnim wydawnictwa Born In Szczecin, stworzonego przez nieformalną grupę Made In Szczecin. Na podstawie jej prac stworzona została okładka wydawnictwa, plakaty promocyjne jak i sama konwencja premiery, która miała miejsce 3 grudnia w Hormonie.

W galerii wszczecinie.pl prezentujemy wybrane prace Marty, Nautilus.