18. czerwca na pl. Orła Białego upłynął pierwszy wieczór festiwalu „Muzyka Starówki”. Pierwsza transfuzja dobrej kulturalnej energii odbyła się przy akompaniamencie muzyki postawionej na nieprzeciętnym poziomie. Wydarzeniu patronowała dobrze znana ekipa Made In Szczecin i wSzczecinie.pl

 

Jako pierwsi uszy słuchaczy rozpieścili Chocolate City. Wśród zgromadzonych rozlały się łagodne i bujające dźwięki, które pozwoliły spojrzeć nieco pozytywniej na rzeczywistość, mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych. Trochę funku, soulu, a nawet odrobina rapu, wywoływało u publiczności uśmiech, a gdzieniegdzie zauważyć można było tupotające rytmicznie nogi. Wrażenie robiły efektowne synkopy wykorzystywane przez muzyków w niemalże każdym utworze oraz napięcie budowane przez wokalistki. Mimo kilku początkowych problemów z nagłośnieniem, Chocolate City wyszło z występu z twarzą i niewątpliwie pozostawiło po sobie słodki posmak. 
 
Następnie zaprezentowała się formacja Dead On Time. Najbardziej rozpoznawalni na arenie ogólnopolskiej, ujęli prostotą brzmienia i czystą rockową energią. W ich przypadku również nie obyło się bez kilku postojów związanych ze sprawami technicznymi, ale jest to nieodłączny element grania w plenerze, szczególnie przy pogodzie, która tak jak wczorajsza, nie rozpieszczała. Formacji udało się jednak skutecznie i trwale przegonić chmury utworami, takimi jak „Arise” czy „I Need to See”.  Widownia z entuzjazmem przyjęła zespół, czemu dała wyraz przy końcu występu, nagradzając kwintet gromkimi bisowymi brawami.
 
Ściemniało się, na Starym Mieście zapaliły się latarnie, a na scenę wkroczył Fortepain. Publiczność, choć zgromadzona nie tłumnie, nadal liczyła dziesiątki odbiorców, którzy utrzymywali się we względnie stałej liczbie w trakcie całego wydarzenia. Nieskazitelny wokal i nastrojowość brzmienia były cechami wyróżniającymi Fortepain. Sceneria sprzyjała zaaranżowanej muzycznie poezji m. in. Różewicza. Podczas grania coveru „Born to be wild” na scenę wskoczył Paweł, wokalista, który wcześniej współpracował z zespołem i wraz Sebastianem Kosińskim wokalnie wykonał utwór. Tak pożegnali się z publicznością, zostawiając w jej głowach na pewno niejedną intrygującą nutę.
 
Pierwszy wieczór festiwalu „Muzyka Starówki” przyniósł ze sobą coś więcej niż jednorazowy koncert. W zamyśle są to dopiero początki ożywiania tej części miasta, zaniedbanego serca. Obejrzyjmy się na ulicy i dołączmy.