Wczoraj o godz. 19.00 na trawniku przed Teatrem Kana zgromadzona licznie widownia przywitała pierwszych artystów, biorących udział w Festiwalu Spoiwa Kultury. Byli to przedstawiciele Zoubistanu, tajemniczej krainy, która chce nawiązać kontakty dyplomatyczne z naszym krajem.
Kolorowa audiencja
Podczas tej swoistej audiencji gości przybyłych z daleka przywitał wiceprezydent Tomasz Jarmoliński, który stał się mimowolnym uczestnikiem dalszych wydarzeń tej muzyczno-teatralnej akcji. Ustrojone w pióra i kolorowe ubiory kobiety oraz nie mniej malowniczo odziani mężczyźni prezentowali tradycje swego narodu, zachęcając do nauki tanecznego kroku, a Wielki Imperator wyraził (poprzez swego tłumacza) radość z przybycia na tą świętą ziemię ... Karawana z Zoubistanu na znak pokojowych zamiarów wręczyła panu prezydentowi puchar z tajemniczym napojem, którego on skosztował. Trochę później aktor ubrany w zbliżony do szkockich tradycji strój, przekazał mu ozdobny miecz. Tak więc rytualne czynności zostały spełnione. Przy wtórze okrzyków i zawołań w niezrozumiałym dla nas języku, w takt rytmicznej muzyki kolorowa karawana rozpoczęła marsz na Zamek …
Alternatywa instrumentalna
Tam na scenie ustawionej na Małym Dziedzińcu zainstalował się zespól Salto. Jest to duet, działający od ponad dwóch lat, a w jego skład wchodzą bracia Łukasz i Mateusz Rychliccy. Muzyka jaka tworzą nie jest łatwa do sklasyfikowania, choć niewątpliwie można te poszukiwana brzmieniowe odnieść do znanych już nurtów takich jak post-rock czy noise. Podobno inspirują się twórczością Jana Papugi i dokonaniami grupy Mikrofony Kaniony. Wczoraj w swym 45 minutowym programie zawarli instrumentalne impresje o różnej dynamice, w których gitara, perkusja oraz pogłosowe tło stopiły się w spójny, precyzyjny pakiet dźwiękowych ujawnień.
Wszystko może być rekwizytem
Po tym występie nastąpił powrót na teren przed Kaną. Tam czerwonoskóry DJ z Teatru Akhe już przygotowywał grunt pod performance „Plug`n`Play. Ten mini sound-system przerodził się w happening z elementami video-artu, podczas którego dwaj kolejni aktorzy stworzyli piękne malowidło (sprzedane na końcu podczas licytacji). Podczas całej tej akcji całą trójka niemalże bez przerwy była w ruchu, odpalając kolejne efekty, np. implikując wybuchy różnych przedmiotów (odstraszające ustawionych pod sceną fotoreporterów), strzelając z procy, kompilując jakieś enigmatyczne mikstury lub poskramiając ogień, który rozpalili na własnych ramionach. Do swych eksperymentów wykorzystali bardzo różne przedmioty Od szklanek, kubków, świec - do stołu, tyczek, farb i pewnej bezpardonowo maltretowanej książki. Goście z Sankt-Petersburga pokazali, że praktycznie każda rzecz może stać się rekwizytem. Publiczność podziwiała inwencję i pomysłowość członków Akhe, a DJ nieprzerwanie generował ze swego zestawu (komputerowo-perkusyjnego) różnorakie brzmienia, stanowiące idealny podkład do tej niekończącej się zabawy.
Akademia słów i znaczeń
Teatr Akademia Ruchu z Warszawy tym razem jako teren swoich działań wybrał dwa nabrzeża Odry, w ten sposób symbolicznie wykorzystując podział miasta do własnej koncepcji przestrzeni spektaklu. Projekt „Wyraźnie. W milczeniu” zgodnie ze swoim tytułem jest tworzony bez przekazu werbalnego, ale słowa jednak w nim występują i mają bardzo istotną rolę. Na obu brzegach Odry uczestnicy tego teatralnego przedsięwzięcia konstruowali za pomocą dużych kwadratowych lampionów litery, który utworzyły napisy w dwóch językach - ”Abgehen- Odejść”, „Kommen-Przyjść”, „Sein-Być”. To widzom pozostawiono interpretację znaczeń. Podsunięto nam temat do refleksji nad polską-niemiecką tożsamością Szczecina, ale nie tylko to przesłanie było istotne. Na nabrzeżu wieleckim na świecących sześcianach wypisano ręcznie zdanie - „Idź tam gdzie ludzie śpią i sprawdź czy są bezpieczni” …
Baaba zagadała film
Finał tego pierwszego dnia festiwalu był dość niezwykły, bo kiedy przenieśliśmy się ponownie na Mały Dziedziniec Zamku Książąt Pomorskich, na scenie byli już muzycy zespołu Baaba – Tomasz Duda, Kamil Szuszkiewicz, Bartosz Weber, Piotr Zabrodzki i Maciej Moruś. Tym razem ten skład spełnił role taperów „podkładających” dźwięk podczas projekcji filmu „Cottage on Dartmoor – brytyjsko-szwedzki dramat z 1929 roku (scenariusz i reżyseria Anthony Asquith). Fabuła tego obrazu umiejscowiona jest na angielskiej prowincji. Miłość, zazdrość i niezrozumienie doprowadzają do tragedii w spokojnym dotąd miasteczku...Muzycy Baaby za pomocą samplerów oraz takich instrumentów jak saxofon, trąbka i gitara przetworzyli swoje pomysły aranżacyjne w niepokojącą,bogatą formalnie ścieżkę dźwiękową. Zdecydowanie nie byli jedynie tłem dla obrazu, a swój przekaz potraktowali jako niemalże równorzędny wobec wizji, sposób opowiadania fabuły.
Mimo chłodu i późnej pory (gdy pokaz dobiegł końca była już godzina pierwsza w nocy) publiczność w dużej liczbie wytrwała do końca, fetując oklaskami i okrzykami ten ciekawy spektakl muzyczno-filmowy.
Komentarze
0