Wczoraj w Teatrze Kana otwarto na jeden wieczór sklep.Sklep z Ptasimi Piórami. Zaskakującym było to, że widownia była pełna. Sklep z Ptasimi Piórami, jak się okazało, ma wciąż sporo odbiorców, co może być zaskakujące w dobie sztucznej, plastikowej popkultury, do której zespół na pewno nie należy.

Koncert, rozpoczął się o 19.00.  Sklep z Ptasimi Piórami wystąpił w składzie: Ryszard Leoszewski - śpiew, gitara, Lech Grochala - perkusja, Szymon Orłowski - git. basowa, Robert Jarzębski - gitary i Krzysztof Baranowski - instr. klawiszowe.

Muzycy podzielili występ na trzy bloki. Pierwszy blok, jak poinformował na wstępie wokalista, zawierał utwory o miłości. Drugi skladał się z utworów o miłości, zaś trzeci był o... miłości. Z racji pory roku nie zabrakło i kolęd, w tym jednej po maltańsku(!), którą gościnnie zaśpiewał Mario Cordina ze znanego zespołu Skambomambo.

Piękna poezja ze wspaniałą oprawą muzyczną rozbujała publiczność już od pierwszych taktów i bujała nią do samego końca. Na koniec zespół wraz z publicznością zaśpiewał kolendę "Przybieżeli do Betlejem...", co było bardzo miłym zwieńczeniem prawie dwugodzinnego występu.

Jedynym "zgrzytem", jak dla mnie, było trochę kiepskie nagłośnienie. W wielu momentach nie można było absolutnie zrozumieć tekstów piosenek, które w przypadku Sklepu z Ptasimi Piórami są dość istotne - wszak to poezja śpiewana. Ale też prawdą jest, że ja zazwyczaj narzekam na nagłośnienie.

Jestem przekonany, że ci spośród publiczności, którzy znają twórczość zespołu nie wyszli z Teatru Kana niezadowoleni. Ci zaś, którzy zespołu wcześniej nie znali (o ile byli tacy) dowiedzieli się, że w Szczecinie działa bardzo nietypowy sklep - Sklep z Ptasimi Piórami, do którego na pewno warto zajrzeć. Choć nie ma co w nim kupić, na pewno można dostać piękną muzykę i poezję.