Alisa, Yaryna i Anastasia to zdolne i młode artystki, które od kilku miesięcy próbują nowego życia w Szczecinie. Do grodu Gryfa przyjechały z tego samego powodu, co większość ich krajan i krajanek – wojny w Ukrainie wywołanej rosyjską agresją. “Kiedy przyjechałam z rodziną do Szczecina, była taka sama pogoda jak teraz. Nad rzeką była mgła, pachniało czekoladą. Tamta wiosna ukorzeniła się w mojej duszy i puściła pędy” - opowiada Yaryna Borodin.
Alisa Aleksandrova, Yaryna Borodin oraz Anastasia Machynska przez ostatnie dwa miesiące współpracowały z Trafostacją Sztuki w ramach programu SPOT | місцина. Uczestniczyły w warsztatach, spotkaniach autorskich, poznały mieszkańców Szczecina oraz lokalne instytucje. Swoimi historiami, pasjami i wrażeniami z pobytu w Polsce podzieliły się podczas czwartkowego spotkania w TRAFO.
“Dzień dobry, jestem Yaryna, ukraińska designerka”
Yaryna Borodin zaczęła malować, kiedy mama kupiła jej pierwsze ołówki. Interesuje się projektowaniem graficznym i ilustracją, głównie projektowaniem plakatów i książek. Prace Yereny często opowiadają historię jej życia. Młoda artystka celnie również punktuje absurdy otoczenia, jak m.in. płytki punktowe dla osób z wadami wzroku, które prowadzą donikąd.
- Moje prace opowiadają coś więcej, niż zwykła fraza “Dzień dobry, jestem Yaryna, ukraińska designerka” - tłumaczy.
Studiowała na Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki. Kiedy skończyła pierwszy semestr, wybuchła wojna. - Bardzo kocham Lwów. To miasto, w którym mieszkam całe życie. Nie licząc ostatnich 8 miesięcy, kiedy jestem tutaj – opowiada.
Mówiąc o Ukrainie, swoim domu i wspomnieniach, Yarynie ciężko było ukryć wzruszenie. Do Szczecina przyjechała w marcu tego roku.
- Kiedy zaczęła się wojna, ludzie we Lwowie zaczęli chować w klatkach cenną sztukę a zabytki architektury przykrywali workami z piaskiem. Moje miasto jest teraz ptakiem, który chroniony jest dla kolejnych pokoleń. Myślę, że ta trauma zostanie z nami do końca. Teraz mam wrażenie, że żyjemy poza czasem. Kiedy przyjechałam z rodziną do Szczecina, była taka sama pogoda. Nad rzeką była mgła, pachniało czekoladą.
Anastasia – ilustratorka i rzeźbiarka
Anastasia Machynska to druga bohaterka projektu. Przed wojną studiowała w Charkowie na kierunku architektura i budownictwo.
- Kilka lat temu zaczęłam malować na zamówienie. Robię portrety, ilustracje do książek, rysunki dla przedszkoli i szkice tatuaży. Pracowałam również jako rzeźbiarz naścienny. Bardzo chciałabym rozwijać się w tym kierunku, tutaj w Polsce - mówi artystka.
Anastasia również przyjechała w marcu do Szczecina. Teraz studiuje w Akademii Sztuki na kierunku architektura wnętrz.
- Szczecin to bardzo piękne miasto. Byłam też w Krakowie, jest również piękny, ale za dużo w nim ludzi. W Szczecinie macie piękną architekturę i nie jest tłoczno. Lubię Stare Miasto, te piękne kościoły i zamek. Niektóre ulice przypominają mi te z Charkowa i Lwowa. To moje ulubione miasta w Ukrainie. To, co jeszcze bardzo lubię, to zapach czekolady, który unosi się w powietrzu. Bardzo się cieszę, że tutaj jestem i mam możliwość rozwijania się w swoim ulubionym kierunku – dodaje artystka.
Absolwentka Charkowskiej Państwowej Akademii Projektowania Sztuki
Prace Anastasii i Yareny można oglądać spacerując ul. Św. Ducha. Dziewczyny zaprojektowały witryny sąsiadującego z Trafostacją Sztuki gmachu. Z kolei Alisa Aleksandrova, trzecia bohaterka projektu, jest autorką plakatu promującego wydarzenie.
Alisa pochodzi z Charkowa i jest absolwentką Charkowskiej Państwowej Akademii Projektowania Sztuki. Jak mówi, interesuje ją wiele rzeczy, a z uczestnikami spotkania podzieliła się swoimi inspiracjami.
- Inspiracja to tak naprawdę bardzo konkretna rzecz, na którą nie można czekać. Trzeba ją znaleźć samemu. To jest nasza praca i raczej nie dostaniemy zaopłaty, kiedy powiemy klientowi, że nie mamy inspiracji - zaznacza.
W swojej pracy dużo uwagi poświęca empatii. Jak wyjaśnia, “trzeba bardzo dobrze wyczuć, co martwi innych ludzi, zrozumieć ich problemy”. - To właśnie pomaga uczynić produkt lepszym. Nie my oceniamy jego ostateczną formę, ale ludzie, którzy będą go używać.
“Ludzie mają cały czas uśmiechy na twarzach”
Obecnie dziewczyny studiują na drugim roku w Akademii Sztuki. Bardzo tęsknią za swoimi rodzinnymi miastami, ale jednocześnie cieszą się z pobytu w Szczecinie.
- Przerażające było zostanie w domu, jak i przyjazd do innego kraju. Nie potrafię wrazić słowami, jak jestem wdzięczna wszystkim Polakom, którzy nas przyjęli. I ja bardzo lubię w Szczecinie zapach czekolady, który unosi się nad rzeką. Jestem również fanką niemieckiej architektury gotyckiej. I ludzie cały czas mają uśmiechy na twarzach – opowiada Yaryna.
Z kolei dla Alisa dziwny był brak studentów latem. Nie wiedziała, że w Szczecinie dużą część braci studenckiej budują osoby z sąsiednich, mniejszych miejscowości. Latem większość z nich wraca do swoich rodzinnych stron.
- Kiedy skończyłam semestr, to nie widziałam studentów, ani młodych ludzi na mieście. Wszyscy wyjechali. Ale bardzo podoba mi się Szczecin, jest tutaj po prostu przyjemnie – zapewnia. Natomiast Anastasia bardzo chciałaby rozwijać się w kierunku rzeźbiarstwa ściennego. - Jeśli ktoś wie, gdzie mogę znaleźć pracę jako rzeźbiarz, to dajcie mi znać - dodaje z uśmiechem.v Kolejne spotkanie już 20 listopada
Kolejna prezentacja podsumowująca dotychczasowe działania w ramach programu SPOT | місцина odbędzie się 20 listopada br. w Akademii Sztuki w Szczecinie. Organizatorzy zapraszają na koncert dwójki wokalistów uczestniczących w tym projekcie.
Niech żałują te osoby, które nie przyszły w czwartek – jeden z wokalistów zaprezentował zebranym próbkę tego, co usłyszą w Akademii Sztuki.
Komentarze
0