Dzieła znane i zupełnie nowe
Prace umieszczono na wszystkich piętrach gmachu przy ul. Św Ducha. Są wśród nich dzieła już znane z innych miejsc i galerii (np. fotografie Tomasza Lazara czy obiekt „Uwaga historia” Moniki Szpener), ale także zupełnie nowe, stworzone w ostatnim czasie, z myślą o tej właśnie wystawie. Choć ekspozycja nawiązuje do 75. rocznicy polskiego Szczecina, to jednak bardziej koncentruje się na współczesności.
– To nie wystawa muzealna, tworzona pod kątem historii sztuki. Zależało nam na tym, żeby pokazać to, co jest gorące w sztuce Szczecina, teraz i dzisiaj. Dlatego pozwoliliśmy artystom na to, co lubią najbardziej, czyli posługiwanie się wyobraźnią. Powstały wizje hipotetyczne, kolorowe, alternatywne, a przede wszystkim ukazujące miasto wolnościowe, europejskie, tolerancyjne, czyli takie, jakim, jak sądzę, ono jest – mówi Stanisław Ruksza, dyrektor Trafostacji Sztuki.
Dla tych, którzy się nie boją
– To ekspozycja dla tych, którzy nie boją się na to miasto spojrzeć inaczej, porzucając schematy i stereotypy – dodaje Ruksza i zaprasza do odwiedzania wystawy w najbliższych tygodniach oraz udziału w planowanych działaniach towarzyszących.
Bardzo pomocna w oglądaniu eksponatów jest przygotowana przez organizatorów książka-gazeta, pełniąca rolę katalogu, w której znajdziemy teksty opisujące genezę powstania poszczególnych prac, ale także przybliżające temat wystawy. Jest wśród nich m.in. tekst „Moje miasto to mapa wspomnień i miejsc, których już nie ma” szczecińskiego pisarza, Michała R. Wiśniewskiego. To fragment tworzonej przez niego książki „Przeprowadzki”, która zostanie zaprezentowana podczas finisażu.
Nowa płyta i komentarz Marszałka
Jedną z prac, którą możemy oglądać w Trafostacji, jest wideoklip „Maszty”, zrealizowany przez szczecińskiego muzyka, Marszałka. Ilustruje on utwór z najnowszej płyty tego artysty, noszącej tytuł „Rdza”, muzycznego autokomentarza dotyczącego miejskiej współczesności.
Inna opowieść o Szczecinie
Tytuł wystawy, to cytat z książki „Bambino” Ingi Iwasiów, jednej z najbardziej znaczących publikacji dotykających tematu tożsamości naszego miasta. Autorka była obecna podczas wczorajszego wernisażu i podzieliła się z nami swoimi wrażeniami.
– Niewątpliwie jest to inna opowieść o Szczecinie niż ta, do której przywykliśmy, nie kombatancka, nie uhistoryczniona, a bardziej przetworzona. Nie oznacza to, że twórcy uciekają od przeszłości, czego przykładem jest choćby instalacja Weroniki Fibich i Natalii Szostak, odwołująca się do tematu deportacji szczecińskich Żydów z miasta w czasie II wojny światowej. Jest to zatem wielogłos artystyczny i są tu wątki polityczne, intelektualne, interwencyjne, jest tu wszystko, co teraz jest ważne – mówi pisarka.
„Jestem wkurwiona”. Dużo kobiecych wątków
Odwiedzający wystawę mogą zobaczyć m.in.:... różaniec bojowy (obiekt zaprojektowany przez Łukasza Skąpskiego), rzeźbę „Dokucnięcie” Agaty Zbylut, niezwykły pomnik Pocahontas (autorstwa Natalii Janus-Malewskiej) oraz plakaty Barbary Kruger, amerykańskiej artystki konceptualnej, która skomentowała trwającą od wielu miesięcy w Polsce dyskusję dot. prawa do aborcji.
– Znajduję tu mnóstwo wątków dotyczących Strajku Kobiet – zauważyła jedna z uczestniczek otwarcia. – W głównej sali szczególnie poruszyła mnie wstęga z napisem „Jestem wkurwiona” według projektu Aleksandry Ska, ale podoba mi się też m.in. obraz olejny Bartosza Otockiego na jednym z górnych pięter. Ogólnie oceniam ekspozycję bardzo pozytywnie i chętnie tu jeszcze wrócę...
Wystawę będzie można oglądać do 2 maja. W każdą niedzielę wstęp jest bezpłatny.
Komentarze
15