Kiedy zobaczyłem tę książkę na półce księgarskiej , to w pierwszej chwili pomyślałem sobie, że to kolejny zbiór znanych już tekstów, na nowo skompilowanych i tak podanych, by wyciągnąć jeszcze trochę grosza od czytelników, na których podziała urok Georga Orwella.

Kiedy jednak sięgnąłem po nią i ujrzałem nazwisko tłumacza stwierdziłem, że on na pewno nie firmował by swoją osobą pozycji, która byłaby wtórna i odtwórcza. Bartłomiej Zborski, który przełożył na język polski wszystkie teksty składające się na „Kilka myśli o ropusze zwyczajnej oraz inne nieznane szkice, eseje i opowiadania”, to wybitny znawca twórczości Orwella. W Polsce praktycznie nikt nie posiada większej wiedzy na temat tego brytyjskiego pisarza.

Zatem już uspokojony zaopatrzyłem się w ten nowy zbiór (wydany przez Świat Książki)i odkryłem w nim przede wszystkim wczesne opowiadania Erica Blaira (tak naprawdę nazywał się Orwell jak wiemy). - „Zabójstwo Bellinghtona Vernona”, które cały tom rozpoczyna pochodzi z 1916-1918 roku i jest to ciekawe wprowadzenie do dalszych publikacji tego autora. Poza tym otrzymujemy artykuły prasowe - takie jak np. „Bezrobocie”z 1928 roku, „Jeden dzień z życia włóczęgi” z 1929 roku czy „Marrakesz” z 1939 r.), recenzje książek innych pisarzy („The Invasion From Mars” Hadleya Cantrila, „Ich najwspanialsza chwila” W. Churchilla), szkice i eseje.

Szczególnie frapujące dla osób, które już dobrze znają twórczość Orwella są notatki do powieści, których nie powstały („Szybcy i martwi” oraz „Ostatni człowiek w Europie”), które posłużyły jako podłoże twórcze do kształtowania się głównych wątków jednej z dwóch najsłynniejszych powieści Orwella tzn. „”Roku 1984”. W omawianym zbiorze przeważają teksty o charakterze społecznym i politycznym, w których autor bardzo krytycznie ocenia działania ówczesnych władz, nie wahając się wyrażać kategorycznych i czasem kontrowersyjnych osądów ( jak w artykule „Czym jest socjalizm ?” z 1946 roku). Znajdziemy jednak także w tym zbiorze esej „Kuchnia brytyjska” wraz z przepisami na ciasto bakaliowe, pudding bożonarodzeniowy i inne specjały (choć i ten tekst w chwili powstania wzbudził pewne obiekcje i nie mógł zostać opublikowany). Tekst, który dał tytuł całej pozycji jest bardzo wnikliwym i przyjaznym opisem rodzimej fauny. Orwell pisze w nim, że „ropucha przybiera nadzwyczaj uduchowiony wygląd, niczym ortodoksyjny wyznawca nurtu eklezjalnego w Kościele anglikańskim, gdy kończy się Wielki Post. Porusza się ospale, lecz celowo,(...) wtedy dopiero nastręcza się sposobność, by dostrzec, że ropucha ma prawdopodobnie najpiękniejsze oczy wśród zwierząt”.

Ogólnie jest to książka przede wszystkim dla osób, które chcą uzupełnić swą wiedzę o Orwellu, które są zafascynowane jego postacią i poglądami. Nie jest jednak wykluczone, że dla części czytelników będzie to pierwsza styczność z jego dokonaniami. Poleciłbym im wówczas dwa inne tomy tego autora, które wydał Świat Ksiażki - „Na dnie, w Paryzu i Londynie” oraz „Folwark zwierzęcy".