Moya Brennan to artystka wywodząca się ze słynnej irlandzkiej grupy Clannad. Od początku lat 90-ch występuje solo. Do jej największych sukcesów należy uzyskana w 2002 roku nominacja do nagrody Grammy za album”Whisper To The Wild Water” Jest bardzo aktywna koncertowo W piątek 4 grudnia można było ją zobaczyć w szczecińskiej bazylice metropolitarnej (popularnie zwanej Katedrą). Przyjechała do naszego miasta z programem zatytułowanym „Irish Christmas”. Koncert zorganizowała agencja Koncerty.com
Można było przypuszczać, że artystka będzie wykonywała utwory ze zrealizowanego przez nią w 2006 roku albumu „An Irish Christmas” i tak rzeczywiście było, ale nie zdominowały one repertuaru tego wieczoru. Jednym z pierwszych jaki wykonała była piękna pieśń „Down By The Salley Gardens” irlandzkiego poety Williama Butlera Yeaysa. W zespole jej towarzyszącym zobaczyliśmy długoletniego współpracownika artystki (jeszcze z czasów Clannad) – Iana Parkera (klawisze), Sinéad Madden grającą na na skrzypcach, harfie Cormaca De Barra (harfa) oraz Fionána De Barra (gitara). Wszyscy wspomagali Moyę wokalnie tak więc w wielu fragmentach koncertu usłyszeliśmy wspaniale zestrojone w chór głosy. Sinead jest zresztą także utalentowaną kompozytorką i wokalistką (przy wejściu na koncert można było kupić jej solowy album „Honey Promises”).
Oczywiście większa część publiczności oczekiwała, że Irlandczycy przedstawią jakieś utwory z albumu Clannad „Legend”(zawierającego ścieżkę dźwiękową serialu „Robin z Sherwood”). Bardzo szybko, bo już po kilkunastu minutach od początku występu Moya Brennan zaspokoiła te „roszczenia” wykonując medley z tematów, które na owej płycie znajdziemy. Na tę wiązankę złożyły się m.in. utwory „Lady Marion”, „Herne” i Ancient Forest”.
Później znów cofnęła się w daleką przeszłość by tym razem przypomnieć postać Turlougha O`Carolana , który żył na przełomie XVII i XVIII wieku. Artysta ten w wieku 18 lat stracił wzrok, ale nie przeszkodziło mu to w tworzeniu znakomitych kompozycji na harfę. Utwór znany z debiutanckiej płyty Clannad wydanej w 1973 roku - "Mrs. McDermott" zabrzmiał tego wieczoru. Wracając do albumu „An Irish Christmas” Moya wybrała z niego jeszcze m.in. „Gabriel`s Message”, „Do You Hear” „God Rest Ye Merry Gentlemen”, a na koniec „Oiche Chuin”(czyli „Silent Night”). Kilkakrotnie zachęcała publiczność do wspólnego śpiewania i starała się wytworzyć jak najcieplejszą atmosferę, co raczej jej się udało. Choć w większości te kompozycje, które przedstawiła są oparte na łagodnych, subtelnych motywach, skłaniających do kontemplacji, to nie brak też w nich emocji. Bezsprzecznie bardzo rozgrzewające były takie utwory, jak „In A Lifetime” czy„I Will Find You”, które znane są zapewne nie tylko tym, którzy interesują się muzyką celtycką.
Kiedy muzycy zeszli ze sceny żegnani brawami, wszedł na nią proboszcz parafii ks. Jan Kazieczko. Poprosił on artystów o powrót i przekazał im albumowe przewodniki po katedrze w języku angielskim oraz wręcz wymógł wykonanie jeszcze jednego utworu.
Komentarze
5