„Można pod magistratem krążyć 20 minut i nie znaleźć żadnego miejsca parkingowego. Ja już z przyzwyczajenia parkuję w okolicach ul. Niedziałkowskiego, bo wiem, że przed urzędem i na Jasnych Błoniach nie ma szans. Nagłośnijcie ten problem. Radni zrobili zamach na miejsca parkingowe, a bardzo ich brakuje” – napisała czytelniczka portalu wSzczecinie.pl. To odpowiedź na ostatnie decyzje dotyczące zmian na parkingach przy urzędzie. Radnym „zabrano” kilka kopert i przeznaczono je dla par młodych i matek z dziećmi, ale z drugiej strony budynku zrekompensowano ten ubytek z naddatkiem.

Aż 21 miejsc zarezerwowanych dla radnych, służb porządkowych i NIK. „Potrzeby mieszkańców ignorowane”

O zmianach parkingowych przed gmachem urzędu miasta pisaliśmy już w majówkę. Wydawało się wówczas, że radni tracą przywilej parkowania „przed drzwiami” magistratu. Okazuje się jednak, że jest dokładnie odwrotnie, a kilka „zabranych” miejsc zostało im zwróconych z nawiązką, tylko w innym miejscu.

„Potrzeby mieszkańców zostały całkowicie zignorowane” – pisze nasza czytelniczka. „Obecnie aż 14 miejsc parkingowych zarezerwowano na stałe dla radnych biorących udział w posiedzeniach komisji. W radzie miasta działa 13 stałych komisji. Większość komisji zbiera się tylko kilka razy do roku, a ich członkowie często pokrywają się – to te same osoby działające w różnych komisjach. Spotkania odbywają się w różnych dniach i godzinach, a dodatkowo część z nich ma charakter terenowy. Mimo to miejsca parkingowe są całodobowo zablokowane” – czytamy w mailu przesłanym do redakcji wSzczecinie.pl.

Do tego 3 miejsca zarezerwowano dla kontroli NIK, a kolejne 4 dla służb porządkowych.

„W poniedziałek o godzinie 10:00 – w szczycie urzędowego ruchu – wszystkie te «uprzywilejowane» miejsca były puste. Czy naprawdę nie można ich udostępniać mieszkańcom, gdy nie są używane? Albo wprowadzić bardziej elastyczne zasady – np. rezerwacje tylko na czas posiedzeń?” – pyta nasza czytelniczka.

Dlaczego wprowadzono zmiany?

Co istotne, inicjatorem zmian, które wprowadzono od 1 maja, miał być Wydział Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. Jak zaznacza Wojciech Jachim, rzecznik spółki Nieruchomości i Opłaty Lokalne, nie były to oczekiwania ani radnych, ani NiOL-u.

– Powodem likwidacji PPN Szymanowskiego było funkcjonowanie na tej samej ulicy SPP i wynikające stąd problemy kierowców z wyborem właściwego parkomatu (PPN czy SPP). Z tych samych powodów został zlikwidowany sąsiedni PPN Ogińskiego. Miejsca po PPN Ogińskiego od 1 maja znajdują się w granicach SPP. Operację poprzedziły zarządzenie prezydenta o nowym podziale geodezyjnym i stosowane uchwały rady miasta, w efekcie dawny PPN Ogińskiego znalazł się w pasie drogi publicznej, a tym samym mógł zostać wchłonięty przez SPP (SPP zgodnie z ustawą o drogach publicznych działa tylko na drogach publicznych). Natomiast, jeśli chodzi o PPN Szymanowskiego, przypuszczam, że z jakiś powodów prawnych analogicznej operacji przeprowadzić nie można. Stąd konieczność innego zagospodarowania tych miejsc parkingowych – tłumaczy Wojciech Jachim.

Politycy ostro komentują: „Krecia robota”

Konferencję prasową w tej sprawie zwołali politycy Konfederacji. Sytuację nazywają „marnowaniem przestrzeni”.

– Czy to jest sprawiedliwe wobec mieszkańców, którym radni serwują podwyżki opłat za parkowanie, serwują Strefę Czystego Transportu? Wobec mieszkańców, których próbują siłą zniechęcić do używania samochodu? My proponujemy zlikwidowanie wszelkich wydzielonych miejsc dla radnych. Niech parkują jak każdy mieszkaniec, pobierają bilety parkingowe i na ich podstawie niech się później rozliczają z biurem rady – mówił Rafał Kubowicz.

W mediach społecznościowych głos zabrał także radny PiS Marek Duklanowski.

„Jeśli ktoś chciał zrobić krecią robotę, to ją zrobił. Po części zrobili to radni Zielonych, Platformy i prezydenta, likwidując miejsca parkingowe dla mieszkańców, ale swoje dołożył magistrat, wyznaczając dodatkowe miejsca dla radnych. Liczę na refleksję tych państwa radnych, którym nie wyszła wtedy ta zła dla mieszkańców decyzja” – napisał. I dalej: „Uważam, że ze sporej części placu na pl. Armii Krajowej samochody mogłyby zniknąć, a przestrzeń można by przeznaczyć dla pieszych, którzy idąc obecnie głównym ciągiem alei Jana Pawła II, muszą kluczyć przechodząc niepotrzebnie przez kilka dodatkowych przejść dla pieszych. Normalnie powinni pójść środkiem i wejść na duży plac przed głównym wejściem do urzędu. Zamiast tego jednak utrzymuje się nadal kulturę korzystania z samochodu. Zupełnie niepotrzebnie!”.

Tematem ponownie mogą zająć się radni.