Dwie komisje szczecińskiej rady miasta spotkały się w poniedziałek na lotnisku w Dąbiu. – Mamy głęboki konflikt, który działa na szkodę tego miejsca, publicznego lotniska, które powinno służyć wszystkim zainteresowanym – uważa radny Przemysław Słowik, przewodniczący komisji ds. gospodarki komunalnej. Spotkanie było burzliwe, ale bez konkretów.
Aeroklub Szczeciński nie wie, ile ma pieniędzy
Radni chcieli poznać odpowiedzi na podstawowe pytania dotyczące obiektu. To między innymi kwestie tego, ile podmiotów korzysta obecnie z lotniska i jaki jest budżet Aeroklubu Szczecińskiego.
Ani Andrzej Kostkiewicz, prezes Aeroklubu Szczecińskiego, ani dyrektorka Renata Kostkiewicz (zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa – państwo Kostkiewiczowie są małżeństwem) nie potrafili udzielić odpowiedzi.
– Nie jestem przygotowany. Musiałbym policzyć samoloty – mówił prezes pytany o to, ile podmiotów wynajmuje miejsca w hangarze.
– Nie chcę z głowy mówić, to nie jest proste pytanie – tłumaczyła dyrektorka pytana o budżet.
Jednocześnie Andrzej Kostkiewicz powiedział, że szczecińskie lotnisko jest stawiane jako wzór zarządzania.
Takie odpowiedzi oburzyły radnych.
– Też zarządzam placówką i wiem, jaki mam budżet. Nie może być tak, że jedno ze stowarzyszeń przy pomocy pieniędzy naszych podatników po prostu rządzi się, jak chce – mówiła radna Urszula Pańka.
– Jeśli mamy być wzorem zarządzania, to nie wiem, w którym miejscu nim jesteśmy. Myślę, że gdyby miasto tym zarządzało, byłoby zupełnie inaczej – dodawał radny Andrzej Radziwinowicz.
– Powinniśmy wejść na stronę stowarzyszenia i widzieć te wszystkie złotówki, to powinno być jawne – mówił Marek Kolbowicz, przewodniczący komisji ds. sportu.
Czy konflikt na lotnisku w Dąbiu zostanie rozwiązany?
Obecni na poniedziałkowym spotkaniu przedstawiciele skonfliktowanych z Aeroklubem Szczecińskim firm i organizacji podkreślali, że z tak uprzywilejowanym podmiotem trudno dyskutować. Po wiosennym posiedzeniu komisji ds. sportu, na którym temat po raz pierwszy był podejmowany, otrzymali od Aeroklubu oficjalne zaproszenia do współpracy. Zgodnie odmówili, twierdząc, że nie jest to możliwe z obecnym zarządem. Szybowcowy Szczecin, Lecim na Szczecin czy Sky City to część podmiotów, które obecnie korzystają z lotnisk czy lądowisk poza Szczecinem, także w Niemczech.
– To jest wstyd dla państwa. Takich problemów wcześniej nie było. Ten konflikt musi natychmiast zostać zakończony, nie można pozwolić na to, aby szczecińscy pasjonaci jechali do innych gmin, czy do Pasewalku. Jeśli państwu nie pasuje, to państwo stąd idźcie – stwierdził radny Krzysztof Romianowski, zwracając się do zarządu Aeroklubu.
W ostatnich latach miasto przeznaczyło ponad 7 milionów złotych na inwestycje na lotnisku w Dąbiu (zarząd nie odpowiedział na pytanie, ile Aeroklub do tej kwoty dołożył). Radni podkreślali jednocześnie, że Aeroklub Szczeciński korzysta z miejskiego obiektu na preferencyjnych warunkach (AS nie płaci miastu za wynajem terenu).
– Naszym celem jest, aby ten obiekt funkcjonował – mówił po spotkaniu Przemysław Słowik. Na nasze pytanie, czy lotniskiem powinien zarządzać podmiot miejski, odpowiedział jednoznacznie: – Unikamy tego, aby tworzyć kolejne byty miejskie, jeśli są do tego pasjonaci, profesjonaliści, którzy są w stanie to robić przy pomocy środków publicznych, to lepiej, żeby to było w ich rękach – uważa.
Zarząd Aeroklubu otrzyma wszystkie pytania, które padły podczas spotkania na piśmie. Ma się do nich odnieść przed kolejnym, zaplanowanym już na styczeń, spotkaniem radnych w tej sprawie. Jednocześnie strony konfliktu zadeklarowały gotowość do rozmów na temat przyszłości lotniska w Dąbiu.
Komentarze