Niedawno zamieszkali w domu jednorodzinnym przy ulicy Husarów, a wkrótce tuż za ich oknem stanie „akademik premium”. Choć są jej sąsiadami, to nie zostali uznani jako strona w procesie wydawania pozwolenia na budowę. „Uciekliśmy z centrum, a teraz obok będziemy mieć 75 lokali studenckich. Każdy był młody i wie jak to wygląda” – słyszymy. "Forma – wynajem w budynku zamieszkania zbiorowego – pozostaje zgodna z pozwoleniem, które otrzymaliśmy" – podkreślają przedstawiciele inwestora.

Husarów to krótka ulica, która z pętli „Cukrowa” prowadzi do dawnego dworku z XIX wieku. Obecnie po jej obu stronach znajdziemy domy jednorodzinne i niewielkie zakłady z warsztatami samochodowymi. Wkrótce jednak się to zmieni.

„Opowiadała bajki, które jej opowiadano”

Na samym początku ulicy trwa budowa „akademika premium”. Najbliższym sąsiadem inwestycji jest młode małżeństwo, które jak słyszymy – nie zostało uznane za stronę w procesie wydawania pozwolenia na budowę.

- O tym, że startuje budowa dowiedzieliśmy się przypadkiem. Zbierałem się już do pracy, gdy nieznany nam samochód zaparkował przed domem. Jak się okazało, pani była potencjalnym inwestorem, chciała kupić synowi mieszkanie i zobaczyć jak wygląda okoliczna zabudowa. Mówiła, że deweloper zapewniał, że wszystkie zakłady zostaną zrównane z ziemią, nie będzie również linii energetycznej. Opowiadała bajki, które jej opowiadano – opowiada Mateusz.

Wraz z żoną zaczął szukać informacji na temat inwestycji. W Głównym Urzędzie Nadzoru Budowlanego znaleźli informację o pozwoleniu na budowę hotelu robotniczego.

- Uznaliśmy, że jesteśmy stroną w tej sprawie. Nasz pełnomocnik złożył odpowiednie dokumenty, ale w kwietniu dostaliśmy odmowę uwzględnienia nas w procesie. Natomiast w czerwcu dowiedzieliśmy się, że zostało wydane pozwolenie na budowę. Nie było żadnego kontaktu z deweloperem, żadnych rozmów. Prace rozpoczęły się krótko po wydaniu pozwolenia – relacjonują.

Powinny być przedogródki, będą miejsca parkingowe?

W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego „Gumieńce–Cmentarz Bronowicka 2”, nieruchomość przeznaczona jest pod „usługi”. Maksymalna wysokość zabudowy może wynieść 12,5 metrów, a maksymalna powierzchnia zabudowy w granicach działki budowlanej – 50 procent.

- Pierwotnie inwestycja była reklamowana jako mieszkania, później lokale inwestycyjne. Teraz pojawił się akademik premium. A pozwolenie jest na hotel robotniczy. Mamy tutaj zabudowę jednorodzinną, ewentualnie małe zakłady. Coś, co ma mieć 75 lokali, znacznie wykracza poza wszystko, co tutaj jest. Nie mówiąc o kwestii parkowania i jazdy. Na tej ulicy nie są w stanie wyminąć się dwa samochody – zwraca uwagę Mateusz.

Pod wątpliwość poddają także brak wyszczególnienia usług, które mogą znaleźć się na nieruchomości.

- Na innych terenach w planie jest określona funkcja mieszkalnictwa zbiorowego. A tutaj są tylko „usługi”. Przeprowadziliśmy się tutaj, ponieważ szukaliśmy spokoju dla rodziców. Uciekliśmy z centrum, a teraz obok będziemy mieć 75 lokali studenckich. Nie chcę wzywać co tydzień policji. Każdy był młody i wie jak to wygląda – argumentuje mężczyzna.

To nie jedyne wątpliwości małżeństwa.

– Dach tego budynku powinien być skośny, a jest obejście tak zwaną „harmonijką”. Dla urzędu nie był to problem. Wymagane są również przedogródki od strony ulicy Husarów, a tutaj będą miejsca parkingowe – wymieniają.

„Zależy nam, aby nasze działania były przejrzyste”

Za inwestycję „Hussar Loft” odpowiadają szczeciński deweloper MDGM Development i spółka Champion Invest zajmująca się inwestycjami w nieruchomości.

- Rozumiemy, że dla mieszkańców bardzo istotny jest temat inwestycji w ich w sąsiedztwie. Zależy nam, aby nasze działania były przejrzyste, a relacje sąsiedzkie oparte na wzajemnym szacunku – zapewniają przedstawiciele Champion Invest.

Dlaczego najbliżsi sąsiedzi nie zostali uznani za stronę w postępowaniu?

- Na etapie przygotowania dokumentacji urząd miasta przeanalizował projekt i uznał, że planowany budynek nie oddziałuje na sąsiednią nieruchomość. Zgodnie z warunkami technicznymi i prawem budowlanym – informują przedstawiciele firmy.

W ostatnich dniach właściciele domu jednorodzinnego otrzymali także wezwanie do usunięcia płotu. Jak tłumaczą, istnieje od lat 90-tych i nikt nigdy go nie kwestionował.

- Z aktualnych pomiarów geodezyjnych wynika, że płot przekracza granicę działki. To dlatego zwróciliśmy się do jego właścicielki z prośbą, aby go usunęła. Pozwoli nam to uporządkować stan prawny i w pełni wykorzystać teren zgodnie z projektem – odpowiadają przedstawiciele Champion Invest.

Jak dodają, inwestycja od samego początku była planowana jako budynek zamieszkania zbiorowego.

- Zawsze zakładaliśmy wynajem lokali dla określonych grup. Obecnie dostosowaliśmy projekt do potrzeb studentów z pobliskich uczelni. Forma – wynajem w budynku zamieszkania zbiorowego – pozostaje zgodna z pozwoleniem, które otrzymaliśmy – podkreślają.

„Zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna jest małą enklawą”

Dariusz Sadowski z biura prasowego magistratu informuje, że choć na tym terenie nie wskazano imiennie obiektów zamieszkania zbiorowego, to takie również mogą być realizowane.

- Należy zwrócić uwagę, że istniejąca zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna jest małą enklawą pomiędzy terenami usługowymi i produkcyjnymi, tym samym z uwagi na funkcje okalające tę zabudowę, nie jest możliwe utrzymanie takich samych parametrów, jak dla zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej – dodaje.

Dlaczego małżeństwo nie zostało uznane jako strona w postępowaniu udzielenia pozwolenia na budowę? Magistrat wskazuje na spełnienie przez inwestora przepisów rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie.

Jak czytamy, „przeanalizowane zostały przepisy w zakresie właściwej odległości projektowanego budynku od granic z działkami sąsiednimi, właściwe naturalne oświetlenie, właściwe odległości miejsc postojowych od granic działek, odległość od miejsca gromadzenia odpadów, określenie czasu nasłonecznienia oraz usytuowanie budynku z uwagi na bezpieczeństwo pożarowe”.

Czy pozwolenie na budowę hotelu robotniczego jest ważne dla powstającej inwestycji „akademików premium”? Obie inwestycje mają inne kody w Polskiej Klasyfikacji Działalności. Jak czytamy, Prawo budowlane nie bierze ich pod uwagę.

- Organ wydając decyzję o pozwoleniu na budowę działa jedynie w zakresie i w oparciu o zapisy ustawy Prawo budowlane. W przytoczonej ustawie brak jest wskazań kodów Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD) jako wyznacznika zakwalifikowania obiektu budowlanego. Ustawa Prawo Budowlane posługuje się kategoriami obiektów budowlanych zgodnie z załącznikiem nr 1 do ustawy – informuje Dariusz Sadowski.

„Zamierzamy się od niej odwołać”

Pełnomocnik małżeństwa otrzymał decyzję o umorzeniu postępowania wznowieniowego. To oznacza, że choć za ich oknami powstaje nowa inwestycja, oni ponownie nie zostali uznani za stronę.

- Jak wynika z uzasadnienia, organ opierał się w tym zakresie przede wszystkim na twierdzeniach projektanta budynku, czyli pochodzących od inwestora, który jest zainteresowany tym, żeby nikt mu nie przeszkadzał w budowie – informuje Mateusz.

Akademik ma stać w odległości około 8 metrów od granicy działek. Jak słyszymy od małżeństwa, ich dom będzie nasłoneczniony przez 3 godziny dziennie.

- Organ powołuje się zasadniczo na twierdzenia z dokumentacji złożonej przez inwestora, ale nie dopuścił nas do akt sprawy. Organ uznał też, że musi istnieć rzeczywiste ograniczenie w możliwości zabudowy nieruchomości sąsiedniej (a nie tylko potencjalne), które - według organu i inwestora - w naszym przypadku nie występuje. Nie zgadzamy się z decyzją i zamierzamy się od niej odwołać – mówią.