– Tam chemii nie ma od momentu, gdy Donald wrócił do przewodniczenia partią, ale nie było okoliczności do zmian na stanowisku. Rewolucja przy 51 senatorach była ryzykowna, teraz w senacie jest 66 senatorów opozycji – tak o relacjach na linii Donald Tusk – prof. Tomasz Grodzki mówi nam jeden z czołowych polityków Koalicji Obywatelskiej w Szczecinie. W ogólnopolskich mediach pojawiły się spekulacje, że prof. Tomasz Grodzki nie będzie już marszałkiem senatu.

Kto więc zostanie marszałkiem senatu w nowej kadencji? Media podają, że przedstawiciel mniejszej partii wchodzącej w skład koalicji przejmującej władzę lub może np. Małgorzata Kidawa-Błońska.

– Jestem gotów nadal służyć ojczyźnie na tym stanowisku, ale to jest kwestia rozmów politycznych. Konstrukcja senatu będzie teraz inna. Prawdopodobnie Lewica powoła swój klub, Trzecia Droga także. Byłoby dla mnie ogromnym zaszczytem służyć jeszcze jedną kadencję – zadeklarował prof. Grodzki w rozmowie z Wirtualną Polską.

Politycy ze Szczecina ucinają rozmowy o tym, czy mają w planach staranie się o funkcję dotychczas zajmowaną przez prof. Grodzkiego.

– To jest kwestia warunków negocjacji w koalicji. Jeżeli marszałek sejmu przypadnie Koalicji Obywatelskiej, to marszałek senatu powinien przypaść Trzeciej Drodze albo Lewicy. Rozmawiamy na ten temat – przyznaje poseł Jarosław Rzepa. Ludowcy na stanowisku trzeciej osoby w państwie najchętniej widzieliby byłego premiera Waldemara Pawlaka.  

Lewica jest mniej skłonna do spekulacji. – Nic na ten temat nie wiadomo – ucina Dariusz Wieczorek. – To są medialne dywagacje. Jeszcze nawet kluby się nie zebrały. Wszystkie informacje na temat marszałka senatu to są spekulacje i fake newsy – mówi poseł Lewicy.

Pierwsze spotkania w nowym sejmie mają się odbyć w przyszłym tygodniu. Należy się spodziewać, że informacje o nowym marszałku senatu trafią do opinii publicznej w pierwszej połowie listopada.