Podczas Baltic Economic Congress dyskutowano o wielu aspektach związanych z polską gospodarką, jej przyszłości i szansach rozwojowych. To już czwarta edycja wydarzenia organizowanego przez Północną Izbę Gospodarczą, pomyślanego jako platforma wymiany wiedzy, doświadczeń i pomysłów przez osoby związane ze światem biznesu i ekonomii.
„Jeden gigawat mocy offshore wygeneruje około 2,5 miliarda euro inwestycji”
W środę w Teatrze Polskim był czas na kuluarowe rozmowy, ale taż na wysłuchanie blisko 40 prelegentów. Przygotowano sześć merytorycznych debat. Pierwsza dotyczyła „Gospodarki Bałtyku wobec globalnych napięć”.
– Nasze największe dobro to offshore. Region liczy na rozwój tego sektora. Jeden gigawat mocy offshore wygeneruje około 2,5 miliarda euro inwestycji i nawet 4 tysiące pośrednich miejsc pracy. To pokazuje potencjał naszego regionu – mówiła Hanna Mojsiuk, gospodyni wydarzenia, prezes Północnej Izby Gospodarczej.
Arkadiusz Marchewka, sekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury, wyliczał prowadzone na Pomorzu Zachodnim inwestycje w drogi, kolej, port, a także podkreślał znaczenie budowy nowych promów.
– Zawsze musimy być czujni i przygotowani, nawet na scenariusze, które są nieprzewidywalne. Najważniejsze jest, żeby mieć plan. Z punktu widzenia rozwoju regionalnego i szeroko rozumianej polskiej gospodarki, kluczowa jest kwestia infrastruktury – mówił
„Po pierwsze powinniśmy ograniczyć tempo wzrostu długu publicznego, a po drugie jak najszybciej przyjąć euro”
W drugim segmencie dyskusji na scenie Teatru Polskiego pojawił się m.in. prof. Marek Belka, premier w rządzie Sojuszu Lewicy Demokratycznej (lata 2004-2005). Tematem był stan polskiej gospodarki, a rozmowa zeszła na pojawiający się wśród ekonomistów i publicystów odwieczny temat – Polska a strefa euro.
– Po pierwsze powinniśmy ograniczyć tempo wzrostu długu publicznego, a po drugie jak najszybciej przyjąć euro. Gdybyśmy to uczynili w 2008 roku, dzisiaj mielibyśmy stopy procentowe 2,5 razy niższe, a koszty obsługi długu publicznego byłyby dwukrotnie niższe – mówił były premier. – Uważam, że nie ma dzisiaj żadnych korzyści ekonomicznych z tego, że mamy swoją własną walutę. Jej koszty utrzymania są olbrzymie. I one odzwierciedlają się w rosnących bezsensownie i bezproduktywnie rezerwach walutowych.
„Polska awansowała do klubu tzw. bilionerów”
Eksperci dyskutowali również nad oceną polskiej gospodarki. Profesor Aneta Zelek z Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu Akademii Nauk Stosowanych zastanawiała się, czy jesteśmy bliżej optymistycznych opowieści o „złotym wieku”, czy defetystycznych diagnoz o „Polsce w ruinie”. Więcej argumentów znalazła za pierwszym stwierdzeniem
– Właśnie teraz, jesienią 2025 roku, Polska awansowała do klubu tzw. bilionerów, czyli inaczej TOP 20 największych gospodarek świata, w których PKB nominalny wyrażany w dolarach przekracza 1 bilion. Z listy TOP 20 usunęliśmy bogatą Szwajcarię. Przez 30 lat wdrapywaliśmy się konsekwentnie z pozycji 38 na 20. To niebywały sukces – podkreślała.
– Cieszymy się z tego 20 miejsca, tylko obawiam, że to może być krótka radość – zwracał uwagę Wojciech Sobieraj, lider sektora bankowego i FinTech. – Jeżeli mamy gospodarkę sięgającą 1 biliona dolarów, to musimy inwestować rocznie na solidnym poziomie 200 miliardów złotych. Tylko skąd wziąć te 200 miliardów?
„Im zdrowsze społeczeństwo, tym panowie ekonomiści będziecie mieli lepsze wyniki gospodarcze”
Inne pytanie miał moderujący dyskusję Michał Kaczmarek. Zapytał Michała Bulsę, prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie, czemu, skoro jesteśmy 20. gospodarką świata, na wizytę u lekarze trzeba czekać pół roku.
– Faktem jest, że system opieki zdrowotnej ma kilka wad. Jedną z głównych jest brak podstawy, a pierwszą podstawą jest finansowanie – tłumaczył Michał Bulsa. – Zdrowie jest inwestycją. Im zdrowsze społeczeństwo, tym panowie ekonomiści będziecie mieli lepsze wyniki gospodarcze. Chciałbym was jednak na koniec zasmucić. Społeczeństwo robi się coraz starsze, więc koszty ochrony zdrowia będą rosnąć.
Wykłady motywacyjne znanych postaci ze świata sportu
Ważną częścią Baltic Economic Congress były kuluarowe rozmowy i networking. Nowością – Silent Focus Zone, czyli prelekcje z użyciem słuchawek. Swoimi historiami inspirowali uczestników osobowości ze świata sportu – piłkarz Kamil Grosicki, sędzia Szymon Marciniak i kierowca wyścigowy Robin Rogalski.
Portal wSzczecinie.pl był patronem medialnym wydarzenia. Na miejscu realizowaliśmy studio na żywo.
Komentarze