Magdalena Filiks już drugą kadencję zasiada w parlamencie. W ostatnim czasie pracowała w jednej z komisji śledczych. Polityczka KO doznała wielkiej tragedii w 2023 roku, gdy zginął jej syn. Od jakiegoś czasu można zauważyć, że jest mniej aktywna. Doniesienia o swojej chorobie skomentowała w mediach społecznościowych.

W najnowszym poście w mediach społecznościowych Magdalena Filiks podziękowała za dowody wsparcia oraz liczne wiadomości, które otrzymała w ostatnich dniach. Posłanka przyznała, że ostatnie miesiące były dla niej bardzo trudne, dlatego postanowiła wyjaśnić swoją nieobecność.

„Odkładałam, jak długo mogłam w czasie, konieczność rehabilitacji i zabiegów, ponieważ chciałam wywiązać się z obowiązków związanych z komisją śledczą do końca zeszłego roku.

Niestety wydarzenia ostatnich miesięcy wywarły mocny wpływ na moje zdrowie – zarówno zdrowie psychiczne, jak i fizyczne. Mój organizm zastrajkował ostatecznie i dotkliwe. Potrzebuję przejść kilka zabiegów i operacji oraz przyjąć pomoc w zakresie zdrowia psychicznego – co, jak boleśnie się przekonałam, jest ze sobą bardzo związane. Mam nadzieję, że w marcu uda mi się wrócić do obowiązków służbowych” – napisała.

Posłanka KO poprosiła również o wyrozumiałość. „Moje biuro poselskie działa na bieżąco i oczywiście możecie zwracać się tam ze wszystkimi swoimi bieżącymi sprawami – w miarę możliwość staram się być na bieżąco z Waszymi sprawami” – dodała Filiks.

Ostatnio prawicowe media szeroko komentowały awanturę sejmową, w której brali udział poseł PiS Dariusz Matecki oraz publicysta „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski. Dziennikarz wytrącił z dłoni posła telefon, co wywołało dalsze utarczki.

Publicysta odczytał na kanale Sekielski Brothers wiadomość od szczecińskiej posłanki.

„Chciałabym bardzo serdecznie panu podziękować za to, że potraktował tak kanalię. Jak się kanalię powinno traktować. Od początku kadencji jestem narażona dokładnie na to samo, co pan. Ten zwyrodnialec celowo wchodzi jak najbliżej w moją przestrzeń. Staje blisko i patrzy na mnie. Przestałam już sobie z tym radzić psychicznie i emocjonalnie. Stąd moja nieobecność w pracy od przeszło miesiąca” – miała napisać posłanka.

Magdalena Filiks w mediach społecznościowych wyjaśniła, że SMS miał charakter prywatny i został upubliczniony bez jej wiedzy.