Pałac w Stolcu – brzmi egzotycznie. Dorzucam do tego wizytę na Cmentarzu Centralnym i historię pierwszego liceum w Szczecinie. Nie pomijam niemieckich urokliwych wiosek i kościoła zbudowanego w 1228 roku. To co, pokręcimy razem korbą w rowerze?

Większość z nas już szykuje swoje „jesienne przetrwalniki”: wyciągamy z szafy miękkie i ciepłe koce, przy wygodnej kanapie ustawiamy stos książek do przeczytania i zaparzamy sobie gorącą herbatę. Najlepiej taką z miodem i cytryną. Spoglądamy za okno i coraz ciemniejsze dni przestają być takie straszne. Ja do swojego przetrwalnika dodaję obowiązkowo rowerowe endorfiny. Jesień na rowerze w Szczecinie jest piękna!

Elitarna „jedynka” i historia naciskanego, internowanego Franciszka Łuczko, historyka

Wzorem pierwszej odsłony cyklu „Gdzie kręcić się w Szczecinie” trasę rozpoczynamy spod Trzech Orłów i kierujemy się w stronę Placu Szarych Szeregów i Alei Piastów. Tam będzie czekać na nas pierwszy punkt jesiennej wyprawy – I Liceum Ogólnokształcące w Szczecinie. Próżno szukać w Szczecinie osoby, która by nie kojarzyła budynku sławnego LO. W murach tych kształciła się m.in. słynna szczecinianka Helena Majdaniec. Fascynujące oblicze szkoły pokazuje pracujący w niej przez 21 lat nauczyciel historii, Franciszek Łuczko. Został też internowany. Powód? Władzom nie podobało się to jak i czego nauczał. Jego uczniowie schowali „trefne” książki i walczyli o jego powrót. Moja mama zawsze mówiła: Franiu, rób tak, żeby nikt cię nie przeklinał. Jak możesz, to bądź dobry – wspomina historyk.

Więcej o szkole i Łuczce dowiecie się z filmu i artykułu.

 

 

Jakich tajemnic strzegą gryfy nad wejściem?

Z jednego budynku edukacyjnego przenosimy się do drugiego – Wydział Elektryczny ZUT-u przy ulicy Sikorskiego 37. Mam wrażenie, że ta perełka szczecińskiej architektury zbudowana w 1901 roku jest nieco schowana wśród innych wspaniałych i promowanych obecnie projektów architekta Wilhelma Meyera-Schwartaua. Za czasów niemieckich w gmachu mieściła się Szkoła Budowy Maszyn. W 1947 roku utworzono Wydział Elektryczny. Warto zatrzymać się chwilę przy tym budynku i popodziwiać elewację, na której widać elementy secesyjne. Wejścia strzegą, a jakże, dwa potężne gryfy.

Historia majestatycznego orła

Gdzie zabieracie ludzi, którzy pierwszy raz przyjechali do Szczecina? Poza Wałami Chrobrego punktem obowiązkowym jest Cmentarz Centralny. Zwykle ludzie przechadzają się główną aleją, pokazują kaplice, fontanny i Grób Nieznanego Żołnierza. By stać się lepszym przewodnikiem po szczecińskiej nekropolii, warto więc nieco „zakręcić się” w historii ogrodu umarłych.

Został on zaprojektowany jako wielowymiarowe dzieło sztuki z odpowiednim rozkładem alejek, pomnikami, nietypową roślinnością i przepiękną architekturą. Miejsce to kryje w sobie wiele historii. Na pomnik piechoty niemieckiej z I wojny światowej znajduje się orzeł, który po II wojnie w ramach działań antyniemieckich został zdjęty. Obecnie na jego miejscu znajduje się inny orzeł. Młodsza część mieszańców naszego miasta nie pamięta, że przez kilkadziesiąt lat po wojnie kaplica stała pusta. Dlaczego? Odpowiedzi szukajcie tutaj:

 

 

W Niemczech nigdy nie pada”

Stara, kolarska maksyma mówi, że na niemieckich ścieżkach deszczu nie uświadczysz. Dlatego koła swe należy kierować w stronę terytorium naszych sąsiadów. Zaklinanie w ten sposób rzeczywistości w czasie jesiennej, kapryśnej pogody jest bardzo wskazane. Trasa od Cmentarza Centralnego do Lubieszyna jest przyjemna dzięki ścieżkom rowerowym. W Skarbimierzycach możemy chwilę zatrzymać się i popatrzeć z nostalgią na coś, co kiedyś było folwarkiem zwierzęcym. XIX-wieczny dworek został rozbudowany do rozmiaru gospodarstwa w latach 1900-1911. Po II wojnie światowej znajdował się tam PGR. W tej chwili właściciele chcą przekształcić folwark, tak by powstało tam 39 apartamentów.

Po przekroczeniu granicy w Lubieszynie czeka na nas przyjemna, asfaltowa ścieżka rowerowa w stronę Löcknitz. Po 4 km znajdziemy się w malowniczej wsi Bismark. Warto tam zwolnić, by trochę popodziwiać stare budownictwo, które – jak na Niemcy przystało – jest bardzo zadbane. W centrum wsi skręcamy na Hohenfelder Straße, gdzie znajduje się zabytkowy cmentarz. W tym miejscu również warto przystanąć. Droga prowadzi do sławnego już w Szczecinie jeziora Obersee przy wsi Blankensee. Tam właśnie znajduje się chyba ulubiona ścieżka rowerowa szczecińskich cyklistów: Buk – Łęgi.

Pałac w Stolcu

Ze ścieżki odbijamy na drogę w stronę Stolca i jedziemy do pałacu. Budowla została wzniesiona w latach 1721-1727 w stylu barokowym. Niestety, z drogi nie można zobaczyć jego piękna w całej okazałości, bo rezydencja położona jest w parku. Można za to podziwiać kutą, pięknie zdobioną bramę wjazdową. Nad wejściu znajdują się dwa kamienne jelenie. Tuż przy niej znajduje się droga, która prowadzi do rezerwatu Świdwie. Trasa jest piękna, niestety nie każdy rowerzysta będzie odczuwał na niej przyjemność z jazdy – nie jest utwardzona. Warto jednak wybrać się w te okolice, ponieważ jest to unikatowy na skalę europejską rezerwat ptactwa wodnego i błotnego. Jeśli chcemy pozostać na asfalcie, koła należy skierować w stronę Dobieszczyna. Trasa odznacza się niskim natężeniem ruchu i „dużym natężeniem drzew” – wszak jesteśmy w Puszczy Wkrzańskiej. Z Dobieszczyna wracamy do Szczecina przez Tanowo i Pilchowo.


XIII-wieczne fragmenty muru i kościół

W Pilchowie po raz kolejny zachęcam Was do zatrzymania się i „zbadania” Kościoła Wniebowzięcia NMP. Fragmenty mury pochodzą z XIII wieku. Wtedy powstała pierwsza bryła świątyni. Była ona jednoprzestrzenna, bez wydzielonego prezbiterium i wieży. W XIX kościół przebudowano i nadano mu styl neoromański. Przyglądając się uważnie budowli, możemy dostrzec jakie zmiany zachodziły jej wyglądzie.

Właściwie w Pilchowie nasza trasa dobiega końca, powoli wracamy do Szczecina. Duża część drogi przebiega przez Puszczę Wkrzańską, która o tej porze roku jest niezwykle urokliwa i kolorowa. Do pokonania mamy ok. 62 km. Oznacza to, że bez zatrzymywania się i podziwiania powinniśmy ją pokonać w ok. 3 godziny, przy prędkości ok. 21 km/h. Warto jednak zarezerwować sobie ok. 6 godzin i spędzić większą część dnia na świeżym powietrzu, łapiąc ostatnie promienie słońca.

Poprzednie edycje cyklu gdzie kręcić się w Szczecinie:

3/4 Szczecina w ponad 2 godziny na rowerze. Pojedziesz?

Przepis na rowerową Norwegię. Ze Szczecina na rowerowy szlak

Mapę oraz inne przydatne dane znajdziecie na Stavie