W 31 kolejce rozgrywek I ligi piłki nożnej Pogoń Szczecin pewnie pokonała na własnym boisku zespół Górnika Polkowice. I chociaż początek meczu był zapowiedzią porażki Portowcom udało się zakończyć to spotkanie z wynikiem 4:2.

Nie zdążyła upłynąć pierwsza minuta od gwizdka rozpoczynającego spotkanie I ligi piłki nożnej, a Pogoń Szczecin straciła bramkę. Najsmutniejsze było to, że to właśnie szczecińscy zawodnicy rozpoczęli spotkanie 31 kolejki. Po tak niefortunnej stracie kibice zaczęli skandować imię drugiego bramkarza: „Radek Janukiewicz” - z całą pewnością nie dodało to otuchy stojącemu między słupkami  Bartoszowi Fabiniakowi. Po stracie Portowcy znów od środka i sytuacja się powtarza, nieudolne rozpoczęcie, zawodnicy z Polkowic przejmują piłkę, zbliżają się do pola karnego i ... tym razem było tylko blisko. Pierwsze dziesięć minut spotkania w Szczecinie wyglądało tak, jakby po boisku biegała tylko jedenastka Górnika, Portowcy nie potrafili się odnaleźć, na każdym kroku gubili piłkę i tylko ogromne szczęście uchroniło ich przed kolejną stratą. Po dziesięciu minutach gra do jednej bramki powoli zaczęła się przemieniać w nieśmiałe akcje Pogoni. Ale nadal niegroźnie, bez pomysłu i polotu. Po dwudziestu minutach nudnej gry Pogoń w końcu oddaje pierwsze niedokładne strzały w stronę bramki rywali. Próby zaatakowania piłkarzy Górnika Polkowice w 26 minucie przyniosły bramkę dla Portowców ! Po dośrodkowaniu Pietruszki piłkę głową strącił Wólkiewicz i zdobył dla Pogoni Szczecin wyrównanie. Po zdobytym golu szczecinianie w końcu zaczęli grać lepiej – jednak do zadowolenia z gry wiele brakowało. Należy również wspomnieć, że to nie tylko nie był najlepszy mecz Dumy Pomorza, gorszy dzień mieli także sędziowie, którzy co krok podejmowali niezrozumiałe decyzje. Jak chociażby ta z 40 minuty, gdy żółtą kartką został ukarany Daniel Wólkiewicz po faulu... właśnie na  tym zawodniku. Żółty kartonik do reszty rozwścieczył kibiców. Do gwizdka kończącego pierwszą połowę gra obu drużyn nie przyniosła ani bramek, ani ujmujących akcji. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Jednak w czasie przerwy w szatni gospodarzy Artur Płatek musiał udzielić swoim piłkarzom ostrej reprymendy, na drugą połowę wybiegł całkowicie odmieniony zespół. Tym razem od pierwszych sekund po gwizdku to Portowcy przejęli inicjatywę i to oni dyktowali warunki gry, taka presja już trzy minuty po rozpoczęciu przyniosła Pogoni prowadzenie. Klatt pięknie wyprowadza skrzydłem piłkę, dośrodkowanie dochodzi do Ławy strzał !  Jeszcze bramkarz Górnika wybija uderzenie Portowca, ale piłka trafia pod nogi Akahoshiego, który ze spokojem dobija i podwyższa wynik na 2:1. Na kolejną bramkę kibice nie musieli długo czekać, bo już dwie minuty później bramkarz z Polkowic znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem winny był obrońca Górnika, który będąc w swoim polu karnym z łatwością dał się ograć Akahoshiemu, a ten podniósł wynik na 3:1. Strata dwóch bramek w przeciągu  5 minut po rozpoczęciu drugiej połowy nie przygnębiła do końca zawodników Górnika, którzy podjęli walkę i w 53 minucie zdobyli drugiego gola. Po przypadkowym zdobyciu piłki Tumicz wychodzi na pozycję sam na sam z bramkarzem i pewnie pokonuje Fabiniaka. Na ponad 30 minut przed końcem 3:2 dla Pogoni Szczecin.
Portowcy nie ustępują i konsekwentnie atakują piłkarzy Górnika. W 59 minucie trener wprowadza na płytę boiska dwóch nowych zawodników, w miejsce Wólkiewicza wchodzi Frączczak, a Klatta zmienia Lebedyński. Ta decyzja przyniosła rezultat już w 66 minucie, gdy czwartą bramkę dla Pogoni zdobył Adam Frączczak.  W 73 minucie Artur Płatek dokonuje ostatniej zmiany i na boisku pojawia się Robert Kolendowicz. Do ostatnich minut Pogoń walczyła jeszcze o podwyższenie wyniku, jednak bezskutecznie i mecz zakończył się rezultatem 4:2.


    Wczorajsze spotkanie było zapewne niezwykle ważne dla Adriana Łuszkiewicza, który zadebiutował w barwach Pogoni Szczecin. Zawodnik przeszedł do szczecińskiego klubu z GKP Gorzów i związał się z Pogonią do 2013 roku. Z całą pewnością nie był to łatwy początek. Na trybunach zasiadło niewielu kibiców, a z powodu strajku wobec działań rządowych starali się nie dopingować swojej drużyny.

31. kolejka I ligi:

Pogoń Szczecin – Górnik Polkowice 4:2 (1:1)

Bramki:

0:1 Maciej Bancewicz 1'

1:1 Daniel Wólkiewicz 26'

2:1 Takafumi Akahoshi 47'

3:1 Takafumi Akahoshi 49'

3:2 Łukasz Tumicz 53'

4:2 Adam Frączczak 66'

 

Żółte kartki: Dymkowski, Wólkiewicz - Soboń.

Składy:

Pogoń Szczecin: Bartosz Fabiniak - Mateusz Szałek, Błażej Radler, Marcin Dymkowski, Łukasz Matuszczyk (74 Robert Kolendowicz) - Daniel Wólkiewicz (59 Adam Frączczak), Adrian Łuszkiewicz, Takafumi Akahoshi, Bartosz Ława, Przemysław Pietruszka - Marcin Klatt (59 Mikołaj Lebedyński).
 

Górnik Polkowice: Sebastian Szymański - Artur Janus, František Brezničan, Daniel Chyła, Paweł Oleksy (54 Marek Opałacz) - Damian Piotrowski, Tomasz Salamoński, Maciej Bancewicz (87 Damian Szuprytowski), Mateusz Piątkowski, Bernard Ocholeche (38 Maciej Soboń) - Łukasz Tumicz.