Pierwszy dzień turnieju Pekao Szczecin Open przyniósł jedną dużą niespodziankę. Z zawodów odpadł Włoch, Paolo Lorenzi, rozstawiony z numerem jeden. Wtorek też przyniósł zaskakujące rozstrzygnięcia. Fani tenisa dostali więc wiele emocji już na wstępie, a pewnie nie zabraknie ich też w dalszej fazie turnieju.
Porażka jedynki
Lorenzi musiał uznać wyższość Hiszpana Sergio Gutierreza-Ferrola. Już pierwszego seta przegrał 4:6. W drugim był lepszy, gdyż pokonał rywala 6:3. Jednak trzeci set zakończył się rezultatem 5:7. Publiczność obejrzała bardzo dobre spotkanie, w którym niemal do końca wynik meczu był nie do przewidzenia. Hiszpan był jednak lepiej dysponowany, popełniał mniej błędów i to wystarczyło, by znalazł się w kolejnej rundzie turnieju.
Dwie kontuzje faworytów
We wtorek kontuzja spowodowała rezygnację z udziału w turnieju rozstawionego z numerem trzecim Argentyńczyka Federico Delbonisa. Zawodnik nie wyszedł nawet na kort, a miał grać przeciwko Włochowi Arnaboldiemu. Inny faworyt Pekao Sczecin Open, Hiszpan Nicolas Almagro, który trzy lata temu grał już w tym turnieju (wtedy dotarł do półfinału), zmierzył się z Argentyńczykiem, Facundo Arguello. Pierwszy set był bardzo wyrównany, ale to reprezentant Ameryki Południowej wygrał go 7:5. Drugi trwał tylko... kilkanaście minut. Przy stanie 2:0 dla Arguello, Hiszpan poprosił o pomoc medyczną, a potem zagrał jeszcze tylko jednego gema (którego wygrał). Masaż nie pomógł, bo zdecydował się na poddanie meczu z powodu kontuzji kolana.
Bardzo dobry mecz dnia
Także w pierwszej rundzie zakończył swój udział w turnieju Dustin Brown, niegdysiejszy podwójny zwycięzca (w singlu i deblu) szczecińskiego challengera. Niemiec, urodzony na Jamajce, uległ Włochowi Lorenzo Giustino 7:6 (12-10), 1:6, 6:7 (6-8).
Nie zawiódł natomiast rozstawiony z numerem drugim, Hiszpan Roberto Carballes Baena. Awansował do drugiej rundy, pokonując swojego krajana, Tommy'ego Robredo, po bardzo dynamicznym, obfitującym w długie wymiany piłki, meczu. Zakończył je zwycięsko po dwóch setach w stosunku 7:6 (7-4), 7:6 (7:4). To on zagra w środę z Argentyńczykiem Arguello.
Komentarze
1