Szczecińska Platforma Obywatelska nie ma teraz dobrej prasy w Polsce. I chociaż Sławomir Nitras wybiera się po sukcesie wyborczym do europarlamentu, a celebryta Radosław Majdan zrzekł się w końcu mandatu posła Sejmiku Województwa, paradoksalnie, zrodziło to jeszcze większe problemy.

Po pierwsze Atamańczuk

Zaraz po wyborach, napisałam, że wybór Nitrasa oznacza ożywienie, wydawałoby się, politycznego trupa – Cezarego Atamańczuka. Policzanin, choć deklarował, że do Sejmu się nie wybiera, zgodnie z moimi przewidywaniami, zmienił zdanie i postanowił wyjechać do Warszawy doprowadzając, i słusznie, do furii Sławomira Nitrasa, który nie chce być odźwiernym na salony dla skompromitowanego narkotykową aferą polityka.

Atamańczuk bardzo dziwnie tłumaczy swoją decyzję wyjazdu do Warszawy. A to, że chce pracować nad ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, a to, że chce walczyć o legalizację marihuany. Być może zamiast pchać się do Sejmu, gdzie chce zmazać, jak twierdzi, swoje winy, powinien zostać wolontariuszem Monaru, gdzie nie dostaje się, jak w polskim parlamencie, ponad 10 tys. złotych miesięcznie. Co najwyżej można usłyszeć słowo „dziękuję” i to też nie zawsze.

Ale Atamańczuk zdaje się nie rozumieć, że jego największym problemem nie jest to, że sobie mówiąc kolokwialnie „przyćpał”, ale że wsiadł pod wpływem narkotyków za kierownicę narażając na utratę życia przypadkowych przechodniów. Czy tak nieodpowiedzialny człowiek powinien stanowić prawo w Sejmie?

Po drugie Kasznia

Kiedy Radosław Majdan zrezygnował z mandatu, zapanowała krótkotrwała radość w PO. A potem na horyzoncie pojawiła się kaszana, a raczej Bartosz Kasznia. Ten przedsiębiorca i regionalny przedstawiciel medyczny rozważa powrót do Sejmiku. Natomiast mówi się, że może być zamieszany w gigantyczną aferę farmaceutyczną. Według radomskiej prokuratury Kasznia miał wręczać w imieniu firmy Johnson & Johnson łapówki, aby koncern wygrywał lukratywne przetargi na zakup sprzętu medycznego. Jeżeli zarzuty okażą się prawdziwe, to odejście Majdana i przyjście Kaszni można podsumować starym, dobrym, polskim przysłowiem: zamienił stryjek siekierkę na kijek.