Ogień, muzyka, chaos, pośpiech – tak najkrócej można by opisać akcję realizacji Teatru Akademii Ruchu. Kilkunastominutowe show, które swoją prostotą pozytywnie zaskakuje, a jednocześnie pozostawia niedosyt.
Spoiwa Kultury trwają, a wraz z nimi coraz więcej przestrzeni ulicznych zamienia się w strefy artystyczne. Ostatnio na pl. Lotników można było zobaczyć Armię. Spektakl, który zaczął się niespodziewanie i tak samo zakończył – ludzie jeszcze po oklaskach czekali kilkanaście minut, nie wierząc, że przedstawienie właściwie już się skończyło. Bo niby była to inscenizacja stanowiąca interpretację zmiennych losów Europy.
Aktorzy rozpoczęli od rozmieszczenia cegieł – każdy układał swoje, gdzie chciał, lecz potem inni je przestawiali w taki sposób, by pasowało im to ich układanki. Porządkowali przestrzeń według swoich nieokreślonych zasad. Przeszkadzali sobie nawzajem, choć celem ich wszystkich było właściwe ułożenie cegieł.
Następnie aktorzy zawiązali sobie oczy i kierując sobą nawzajem, przekrzykiwali się, w którą stronę mają podążać. W lewo, w prawo, cztery kroki do przodu. I choć żadne z nich nie widziało, czy dobrze prowadzi, każdy był pewny swego.
Podpalili drewniane patyki, które umieścili wcześniej w cegłach. Chodzili między płonącymi pochodniami, przystając co jakiś czas i przyjmując określoną pozycję – gotowego do walki, modlącego się, czekającego, zastanawiającego się. A potem po prostu poszli, zostawiając publikę z ognistymi pachołkami.
Dynamiczna muzyka wyznaczała rytm chodzenia i ustawiania patyków, a lecące z głośników krótkie hasła, brzmiały jak nagłówki gazet: umowy śmieciowe, niskie emerytury, pijany w rozbitym samochodzie.
Trudno było w tym wszystkim dostrzec Europę, bardziej zmienność kierunków i niepewność podejmowania decyzji, tylko że można byłoby to odnieść do każdej innej sytuacji. Jedyne nawiązaniem do spraw europejskich było kilka haseł: drugi Budapeszt czy rosyjski gaz.
Czy spektakl mnie rozpalił, wzniecił we mnie ogień ciekawości? Wyrył się w mojej pamięci, zaskoczył, zmusił do zastanowienia? Tak, choć nadal tej Europy nie widzę.
Komentarze
1