Kawa w termosie, poducha, albo taki repertuar, który nie da nam zasnąć. Sposoby na przetrwanie w kinie są różne, ale czy warto zarywać noc dla serii filmów?

Już w najbliższy piątek nocny maraton filmowy z serii ENEMEF zabierze wszystkich fanów Władcy Pierścieni do Czarnego Kraju. Przez całą noc widzowie będą mieli okazję zapoznać się lub też przypomnieć sobie ekranizację powieści J. R. R. Tolkiena. Ale czy nie szkoda spokojnego snu dla takiego kinowego wyskoku?

Są rzeczy, dla których zarywa się noc

Szkoda? Cóż za pytanie, dla fanów Władcy Pierścieni to sama przyjemność. Poza tym minęło już dużo czasu odkąd ostatni raz widziałam te filmy i bardzo chętnie przeżyję tę przygodę jeszcze raz. - mówi Patrycja, która na nocny maraton wybiera po raz kolejny. Dla innego fana serii za zarwaniem nocy przemawiają podobne argumenty.

Nocy na pewno nie szkoda, zwłaszcza gdy pokazywane są filmy trudniej dostępne, a cała trylogia "Władcy Pierścieni” w wersji reżyserskiej, nie jest prezentowana za często – tłumacz Radek.

Sposób na bezsenność?

Jednak ludzki organizm potrzebuje snu, a taka bezsenna noc nieco zaburza jego działanie. Widzowie jednak mają swoją metody na to, by nie spać, gdy spać się powinno. Dla Patrycji obowiązkowym zestawem jest kawa i poduszka – żeby było wygodniej.

Kawa w termosie, poducha, żeby było wygodnie powinny wystarczyć. Ale skoro da się przebalować całą noc w klubie, to da się również wybrać w podróż do Mordoru. Trochę czasu to zajmuje. - przekonuje Patrycja. Według Radka nie ma skutecznej metody, tutaj jedynie może sprawdzić się wybór filmów. Należy stawiać na taki repertuar przy którym po prostu nie da się spać, a Władca Pierścieni z całą pewnością do takiego należą.

Wspólnota na kilka godzin

Jak przyznają organizatorzy maratony przyciągają ludzi w różnym wieku. Na kinowej sali można spotkać zarówno nastolatków jak i ludzi w o wiele, wiele bardziej zaawansowanym wieku.
Poza tym taka wspólna noc jest bardzo integrująca dla uczestników. Wielokrotnie odbywały się oświadczyny w trakcie maratonów, także wiele par poznało się na maratonach i pobierało, ENEMEFy działają bardzo socjalizująco – tłumaczy Iza Kieszek, jedna z organizatorek maratonów ENEMEF. Tę nietypową społeczność, która tworzy się na kilka godzin docenia także Patrycja.
Najlepsze jest oczywiście oglądanie na wielkim ekranie, wśród fanów Władcy Pierścieni. Taka namiastka "wspólnoty" jaka pojawia się na koncercie ulubionej kapeli. - przekonuje Patrycja.
Nie zawsze jednak jest tak miło i przyjemnie, w tej grupie zawsze znajdzie się ktoś, kto zaburzy porządek seansu.
Najgorsza jest publiczność, bo niestety właśnie na maratonach często młodzież komentuje na głos, słychać śmiechy i rozmowy przez telefon. - uważa Radek.

Magiczny świat filmu

Nocny Maraton z Władcą Pierścieni już w najbliższy piątek. Nie ma sposobu na to, by nie zasnąć, na to by czuć się rześkim po nocy w kinie. Ale jest to z całą pewnością sposób na to, by odbyć ciekawą i niezapomnianą podróż w świat filmu.
W kinie ulegamy złudzeniom, a powrót do rzeczywistości jest jak podróż w czasie. Wieczorem wchodzimy do sali kinowej, rano wychodzimy, a przecież minęły całe tygodnie nim zniszczono Pierścień – mówi Patrycja.


Portal wSzczecinie.pl jest patronem medialnym ENEMEF'ów.