Milka została skradziona z azylu dla zwierząt gospodarskich, który mieści się przy ul. Borowej 9 na Prawobrzeżu.
– Słyszałam tylko jak stado krzyczało, kiedy szykowaliśmy słupki ogrodzenia. Okazało się, że jedna z kóz została uprowadzona. Policja powiedziała, że nie przyjedzie, bo sytuacja nie jest alarmowa. Objeżdżamy wszystko co się da, sprawdzamy, czy nie ma gdzieś naszej kozy. Nie wiemy, dlaczego ktoś to zrobił. Czy to ze złośliwości, dla zysku czy dla jedzenia. Nie wiem, co mam myśleć – mówi Magdalena Okoń z azylu Fundacji Cztery łapy pod lasem.
Jak przyznaje, wśród sąsiadów fundacja ma zwolenników, ale i przeciwników.
– Zawsze są zwierzęta w potrzebie, stąd nasza działalność. Koza nazywała się Milka. Mam nadzieję, że uda się ją odnaleźć. Ewidentnie widać, że koza jest w ciąży, więc złodziej musiał widzieć, co kradnie. Jestem zszokowana całą sytuacją, zszokowana i oburzona – dodaje Okoń.
Jeżeli ktoś widział kozę Milkę, proszony jest o kontakt z Fundacją Cztery łapy pod lasem: https://www.facebook.com/Fundacja-Cztery-%C5%82apy-pod-lasem-102407954713665/
Komentarze
16