Szczeciński deweloper Calbud-DNHS zakończył konkurs architektoniczny na zagospodarowanie działki przy ul. Starzyńskiego bez rozstrzygnięcia. Biuro architektoniczne Dedeco uważa, że regulamin na to nie pozwalał.

– Chcemy, żeby był wyższy, czyli taki jak sąsiednie kamienice i gmach komendy, ale nie dlatego, aby było więcej pięter i mieszkań, tylko  by lepiej wyglądał – mówi Arkadiusz Litwiński, pełnomocnik zarządu firmy Calbud-DNHS.

– Lepszy budynek, a w praktyce umożliwiający budowę wyższych kondygnacji, również wiąże się z korzyścią dla inwestora. Nie możemy tego pomijać przy uchwalaniu prawa miejscowego. Miasto jest otwarte na dialog w tym zakresie – komentuje architekta Wiktoria Rogaczewska, radna Koalicji Obywatelskiej.

Prywatny inwestor ogłosił publiczny konkurs architektoniczny

Chodzi o zabudowę działki sąsiadującej z Komendą Wojewódzką Policji i Filharmonią. Calbud kupił ją od miasta. Wyburzył znajdujący się na niej schron, zapowiadając realizację budynku mieszkaniowo-usługowego. Zdecydowano, że projekt zostanie wybrany w konkursie architektonicznym. Co rzadko się zdarza przy inwestorach prywatnych, koncepcje architektów miały być prezentowane publiczne, a do dyskusji o nich zaproszono mieszkańców.

– Nie narzucamy konkretnego stylu, pozostawiamy projektantom dużą dowolność. Chcemy, żeby to był wyjątkowy budynek – zapewniali przedstawiciele spółki Calbud-DNHS

Do konkursu przystąpiło 12 pracowni architektonicznych. Ich koncepcje można było zobaczyć na wystawie zorganizowanej w gmachu Posejdona przy Bramie Portowej. Okazuje się jednak, że wszystkie pomysły trafią do szuflady. Zwycięzcy nie wybrano.

 

 

Kwestia „interpretacji zapisów”, czy „szukanie furtek do ich ominięcia”?

To przede wszystkim dlatego, że inwestor chce wybudować w tym miejscu budynek o tylu samu kondygnacjach (sześciu) co na wizualizacjach zgłoszonych projektów, ale sięgający nieco wyżej niż 20 metrów. Przekonywał, że dzięki temu „bryła będzie lepiej pasowała do otoczenia”, a mieszkania staną się wyższe. Tyle tylko, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego wpisano właśnie 20 metrów.

– Interpretacje tego zapisu są różne. Sprzeczne sygnały dochodziły od samych urzędników. Naszym zdaniem plan zezwala na nieco wyższą zabudowę. Chcemy wiedzieć na czym stoimy przed wyborem projektu – tłumaczy Arkadiusz Litwiński.

Wcześniej dyskutowano na ten temat między innymi podczas komisji ds. budownictwa i mieszkalnictwa rady miasta. Urzędnicy nie dali się jednak przekonać, żeby było tutaj pole do interpretacji. Zdanie to podziela część radnych.

– Podważanie zapisów planu jest dla mnie niezrozumiałe. Oczekiwałabym od inwestorów, żeby zamiast szukać furtek do ich ominięcia, korzystali z narzędzi, które są dostępne – komentuje radna Wiktoria Rogaczewska, wiceprzewodnicząca komisji ds. budownictwa i mieszkalnictwa.

Czy będzie wniosek o zmiany w planie? A może kolejny konkurs?

Jej zdaniem najkorzystniejszą opcją dla inwestora, z której korzyść mogliby wynieść również szczecinianie, jest wniosek o zmianę w formule zintegrowanego planu inwestycyjnego.

– Wtedy można określić warunki zmiany konkretnych zapisów. W tym przypadku mogłoby to być zagospodarowanie przez inwestora na park miejskiej działki za Filharmonią, która – nota bene – została ujęta w konkursie w zakresie koncepcyjnym – proponuje.

– Być może w przyszłości wystąpimy o zmiany w planie, ale na razie dajemy sobie czas na dodatkowe analizy – odpowiada Arkadiusz Litwiński. – Bierzemy też pod uwagę ogłoszenie kolejnego konkursu architektonicznego.

„Ryzyko finansowe zostało podjęte z nadzieją na zwycięstwo”

Tymczasem nie milkną echa poprzedniego konkursu. Jeden z jego uczestników, szczecińskie biuro architektoniczne Dedeco, uważa, że regulamin nie zezwalał na zakończenie postępowania bez ogłoszenia zwycięzcy.

W wystosowanym przez architektów liście otwartym czytamy, że została im odebrana możliwość otrzymanie zlecenia na wykonanie projektu realizacyjnego, czyli głównej nagrody w konkursie.

„Nie wymaga szczególnego uzasadnienia fakt, że przygotowanie profesjonalnej koncepcji na poziomie odpowiadającym standardom podmiotów zaangażowanych w konkurs wiązało się z nakładami finansowymi wielokrotnie przewyższającymi kwotę 20 000 zł określoną przez organizatora jako częściowe pokrycie kosztów. Ryzyko finansowe w tym zakresie zostało jednak podjęte z nadzieją na zwycięstwo oraz z uwzględnieniem możliwości wyboru przez organizatora konkurencyjnej pracy konkursowej” – tłumaczą przedstawiciele Dedeco.

Domagają się reakcji Stowarzyszenia Architektów Polskich oraz Izby Zawodowej Architektów i wskazują na „brak uczciwości w relacji klient – architekt”.

„Organizacja konkursów architektonicznych przez podmioty prywatne, nieobjęte obowiązkiem stosowania ustawy Prawo Zamówień Publicznych, zasługuje na docenienie i promowanie jako forma wspierania wysokiej jakości architektury. Jednocześnie wykorzystywanie tej drogi wyłącznie do promocji inwestycji, przy jednoczesnym niedotrzymywaniu złożonych uczestnikom obietnic, powinno spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem całego środowiska architektów” – czytamy w liście otwartym Dedeco.

„Zastrzeżenia zgłoszone w ostatnich dniach przez jednego z uczestników konkursu nie są merytorycznie uzasadnione” – odpowiada zarząd spółki Calbud-DNHS.

Inwestor „poszukuje obiektywnej perspektywy”

W przekazanym redakcji wSzczecinie.pl oświadczeniu, właściciel działki podkreśla, że nie jest codzienną praktyką udzielanie ryczałtowego zwrotu kosztu przygotowania prac. Zaznacza, że wszystkie siedem zaproszonych do konkursu pracowni otrzymało z tego tytułu 20 tys. zł. Pięć pracowni zgłosiło się z własnej inicjatywy, przygotowując koncepcje bez żadnego zwrotu kosztów.

„Naszym celem jest by przy ul. Starzyńskiego powstał budynek o wyjątkowej, wartościowej architekturze, wykorzystujący potencjał tej lokalizacji, a zarazem pomnażający go. Budynek, który spotka się z uznaniem mieszkańców Szczecina i odwiedzających nasz miasto gości. Temu właśnie podporządkowane są wszelkie nasze dotychczasowe i przyszłe działania. Między innymi dlatego poszukując obiektywnej perspektywy pozyskujemy dodatkowe opracowania” – tłumaczy inwestor.

SARP oferuje pomoc, by profesjonalnie ocenić nadesłane projekty

Stowarzyszenie Architektów Polskich zadeklarowało możliwość zapewnienia dowolnego, niezależnego sędziego z kraju lub zagranicy, który pomógłby w profesjonalnej ocenie nadesłanych prac konkursowych i określenia wytycznych pokonkursowych. 

– Konkurs jest rodzajem przyrzeczenia publicznego, w którym zamawiający zobowiązuje się do wybrania najlepszej pracy i podjęcia negocjacji na zamówienie dokumentacji projektowej ze zwycięzcą konkursu. Wybrana praca może ulegać zmianom w toku dialogu z zamawiającym, ale brak wskazania zwycięzcy spośród 12 projektów, oznacza że wytyczne zamawiającego były nieczytelnie lub nieprecyzyjnie skoro żaden z 12 niezależnie pracujących zespołów nie spełnił jego oczekiwań – ocenia Karol Nieradka, prezes szczecińskiego oddziału SARP.

Działka przy ul. Starzyńskiego ma 3,3 tys. m kw. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego pozwala tam zrealizować inwestycje z zakresu usług hotelowych, kultury, administracji, oświaty, edukacji, społecznych, ochrony zdrowia, rozrywki, sportu, rekreacji, turystyki, gastronomii i mieszkalnictwa.