Po meczu pełnym walki, piłkarze Pogoni Szczecin, zwyciężyli w meczu z Cracovią 5 do 2. Chociaż rywalizacja dla granatowo-bordowych rozpoczęła się bardzo źle, to podopieczni Roberta Kolendowicza przebudzili się jeszcze przed zmianą stron gry. W drugiej połowie było już tylko lepiej.
Spis Treści

Nokdaun w pierwszej rundzie

Pogoń Szczecin mecz z Cracovią rozpoczęła bardzo źle. Sporo błędów indywidualnych, problemy z koncentracją oraz nieporozumienia między zawodnikami było widać gołym okiem. Po jednym z takich niedokładnych zagrań Valentina Cojocaru do Leo Koutrisa, piłkę przejęła Cracovia. Wchodzącego ze skrzydła w pole karne rywala podciął Leo Borges, a sędzia Bartosz Frankowski pokazał na jedenasty metr. Benjamin Kallman najpierw zamienił rzut karny na bramkę, a 6 minut później zdobył następną. To wszystko w pierwszym kwadransie gry. Kiedy kibicom licznie zebranym na trybunach mogło się wydawać, że Portowcy zejdą do szatni z dwubramkową stratą, to wydarzyły się rzeczy wręcz niemożliwe. Danijel Loncar zbił piłkę po dośrodkowaniu głową do Ulvestada, a ten umieścił ją w siatce. Pięć minut później bramkę samobójczą zdobył Otar Kakabadze. W ten sposób do szatni piłkarze udawali się z remisowym rezultatem.

Czerwona kartka i mecz rozpoczął się od nowa

W 63’ minucie meczu van Buren zobaczył od sędziego czerwoną kartkę. Wysoko uniesioną nogą zaatakował głowę Leonardo Koutrisa. Cracovia słabo radziła sobie w osłabieniu. Portowcy wydawali się być niesieni dopingiem prawie 20 tysięcy gardeł zebranych na stadionie. O swoim geniuszu, po raz kolejny, przypomnieli Efthymios Koulouris oraz Kamil Grosicki. Pierwszy, zamienił rzut karny na bramkę w 82’ minucie. Drugi, zmusił rywala do drugiego samobójczego trafienia, po rajdzie lewą stroną boiska. Wynik meczu, w ostatniej jego akcji, ustalił Fredrik Ulvestad.

Dzięki wygranej z Cracovią, Portowcy ugruntowali swoją pozycję w czołówce ligowej tabeli. Duma Pomorza znajduje się tuż za podium PKO Bank Polski Ekstraklasy.

Spotkanie, na żywo z loży VIP, obserwował nowy właściciel Pogoni Szczecin Alex Haditaghi. Towarzyszyli mu między innymi Nilo Effori oraz Tan Kesler. Na trybunach nie zabrakło również byłego już prezesa Dumy Pomorza Jarosława Mroczka oraz aktualnego wiceprezesa klubu - Karola Zaborowskiego.

Dziennikarze portalu wSzczecinie.pl ustalili także, że piłkarze otrzymali od nowego właściciela część zaległych pensji. To rozliczenia za grudzień i styczeń - poinformował nas jeden z pracowników klubu. Z Kanadyjczykiem Alexem Haditaghim rozliczył się także Jarosław Mroczek. W ten sposób były sternik Dumy Pomorza zainkasował 1 milion euro za pakiet większościowy udziałów w spółce.

Piątkowy mecz obserwowało 19 227 osób.