W napis złożą się znicze ustawione na pl. Solidarności, czyli dachu Centrum Dialogu „Przełomy”. Po akcji „Światła Pamięci” przyjdzie czas na wieczór wspomnień w Sali Bogusława na Zamku Książąt Pomorskich. To wszystko 17 grudnia, czyli w rocznicę „czarnego czwartku”.

Napis zapłonie w środę o godzinie 17. Przygotowano 300 zniczy, które mieszkańcy ułożą wspólnie z m.in. harcerzami oraz członkami NSZZ „Solidarność”. Można też przynosić własne światełka, co sprawi, że napis będzie jeszcze większy. Godzina spotkania jest symboliczna.

– Godzina 17 to jest ten moment, kiedy padły strzały, zginęli ludzie i wielu zostało rannych – mówi Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, kierownik Muzeum Narodowego w Szczecinie – Centrum Dialogu „Przełomy”, które jest współorganizatorem rocznicowych wydarzeń wraz z Urzędem Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego.

Tragiczny bilans ofiar szczecińskiej rewolty to 16 ofiar i ponad stu rannych. Szczecinianie wyszli wówczas na ulice po drastycznej podwyżce cen i doniesieniach o zdławionych protestach w Gdańsku.

Koncert w wieczór pełen wspomnień

Bezpośrednich relacji uczestników szczecińskich wydarzeń, a także ich rodzin, będzie można posłuchać podczas wieczoru wspomnień zaplanowanego 17 grudnia na Zamku Książąt Pomorskich.

W programie wydarzenia jest również projekcja archiwalnych filmów z grudnia 1970 r., które zostały udostępnione przez szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej,

Zespół „Sklep z Ptasimi Piórami" wykona ballady grudniowe, napisane przez anonimowych autorów w odpowiedzi na tamte dramatyczne wydarzenia. Dopełnieniem wieczoru będą rozmowy ze świadkami historii przy poczęstunku 

„Kiedy pokazujemy pamiątkowy album zrobiony przez ojca Jadwigi, wszystkie rozmowy cichną”

Wydarzenia Grudnia'70 są ważną częścią ekspozycji na wystawie stałej Centrum Dialogu "Przełomy". Często oglądają ja również młodzi ludzie 

– Wiadomo, że dla młodych to wydarzenia niczym z innej epoki. Największe wrażenie robi na nich, gdy opowiadamy o najmłodszych ofiarach Grudnia ‘70 – Jadwidze Kowalczyk i Stefanie Stawickim, którzy mieli po 16 lat. Kiedy pokazujemy pamiątkowy album zrobiony przez ojca Jadwigi, wszystkie rozmowy cichną. Widzą dziewczynę w ich wieku, które miała pewnie takie same marzenia jak oni, wiedziała co chce dalej robi i..,. nagle ginie. Zupełnie bez sensu, nie biorąc udziału w rewolcie. Stała po prostu we własnym mieszkaniu, nawet nie podchodząc do okna – opowiada Agnieszka Kuchcińska-Kurcz.

Czy tak zrodziła się szczecińska tożsamość?

Od tamtych wydarzeń minęło 55 lat. Grudzień ‘70 jest jednym z najważniejszych wydarzeń w historii miasta. W opinii wielu osób wydarzeniem formującym szczecińską tożsamość wśród mieszkańców, którzy przyjechali tu po wojnie z różnych stron Polski.

– „Miejsce uświęcone krwią staje się własne” – takie wnioski mistyczno-biblijne usłyszałam kiedyś od naszych gości – opowiada Agnieszka Kuchcińska–Kurcz. – Faktem jest, że Szczecin wszedł wówczas na czołówki zachodnich gazet. Było tak po raz pierwszy od 1946 roku, gdy Winston Churchill wygłosił słynne słowa o żelaznej kurtynie rozpościerającej się od Szczecina do Triestu,

Więcej informacji o planowanych wydarzeniach rocznicowych można naleć w mediach społecznościowych Centrum Dialogu „Przełomy”.