Autorka pokazała w niej zdjęcia wykonane w różnych częściach Europy m.in. w Berlinie, a także bardzo świeże zrobione w Szczecinie na Cmentarzu Centralnym. Narracja była dziełem Nady Gambier poruszającej się po scenie i komentując prezentowane na dwóch ekranach fotografie. Padły słowa o samotności, ludzkich zachowaniach, o ślepocie rzeczywistej i metaforycznej. Odnosząc je do własnej sytuacji bohaterka starała się wyciągać wnioski informując, że dzięki tej wiedzy zamierza wybrać właściwe rozwiązanie dla siebie, dotąd bowiem jej postępowaniem kierowały przypadkowe sytuacje i losowe zdarzenia (random things), czuła się zagubiona, a jej działania nie zawsze miały określony cel.
Tworzy więc w swym komputerze katalog sytuacji i stanów psychicznych, usiłując dociec co sprawia, że ludzie stają się szczęśliwi, co sprawia im radość, a co powoduje że wydają się zrezygnowani, niespełnieni. Zdjęcia są pokazane w dużych wymiarach, w maksymalnym zbliżeniu, można więc na nich dostrzec wiele szczegółów, które są istotne dla interpretacji. Narratorka wybierała poszczególne obrazy na bieżąco zmieniając ich położenie w katalogu. Np. stwierdziwszy, że na jednym z nich można dostrzec kota uznała, że jego właściciel nie jest tak samotny jak uprzednio myślała. Stworzyła więc nowy folder „samotność ze zwierzętami”. Kilka razy również inicjowała interakcje z widownią, (przeprowadzając testy) Zaprezentowała np. zdjęcia różnych ludzi pytając widzów, z którym z nich odważyliby się wsiąść do samochodu, kogo obdarzyliby zaufaniem.
Bez wątpienia zainteresowała większość widzów -bardziej jednak formą niż treścią (idealnie wkomponowując swój przekaz w tematykę tegorocznej edycji „Okna”) Co znamienne, choć głównym składnikiem „Point Blank” są „szpiegowskie fotografie” artystki nie zgodziły się na wykonywanie zdjęć podczas przedstawienia.
Komentarze
0