To trochę kino drogi, trochę obraz z gatunku „legal drama”, a trochę film akcji. „Głównie jednak komediodramat, którego bohaterowie są o wiele bardziej wściekli niż szybcy” – przedstawiają twórcy filmu „Poniedziałek: paprotka”.

Komediodramat pokazuje historię obrotnego prawnika, który ładuje się w sam środek sporu między drobnymi przedsiębiorcami. Rozgrywa to po mistrzowsku, ale do czasu.

Tłem dla temperamentnej historii są szczecińskie widoki - Most Cłowy, ulica Gdańska, stoczniowe dźwigi oraz ścisłe centrum. Za scenariusz odpowiadają Adam Zieliński, Jakub Litke, Adam Barwiński. Rolę prawnika z grodu Gryfa powierzono Dawidowi Dziarkowskiemu, a jego klienta Kąckiego zagrał Adam Kuzycz-Berezowski. 

„To opowieść na wskroś szczecińska, która powstała w szczecińskich głowach, na szczecińskich drogach i niemal w całości szczecińskimi rękami” – czytamy.

Za zdjęcia odpowiadają Michał Bączyński i Piotr „Pelo” Gołdych, a za produkcję – Ewelina Marcinkowska. Razem tworzą szczeciński kolektyw filmowy Kinomotiv. Montaż to dzieło Nikodema Chabiora, a muzyka – Andrzeja Koniecznego i Kacpra Krupy, z którymi Łona nagrał płytę „TAXI”. Produkcyjnych wskazówek udzielał Rafał Bajena z Film Serwis Szczecin.

Szczeciński komediodramat jest obecnie pokazywany na Festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu. Można go również obejrzeć online na www.nowehoryzonty.pl/program/25/poniedzialek-paprotka.

„Oryginalna wizytówka Szczecina, w której gazele biznesu (mecenas) konfrontuje się z milczącym królem szos. Realizacyjnie – rewelacja, ze sceną pościgu, jakiej nie widzieliśmy w polskim kinie od czasów >>07 zgłoś się<< i ucieczki Fiata 128 Sport Coupé” – komentuje dziennikarz film.org.pl Tomasz Ludwarda dla portalu Pełna Sala.