Rzeczywiste miejsca przeplatane fikcją literacką i zagadką historyczną, śledztwo dziennikarskie i dochodzenie kryminalne – to wszystko czeka na czytelników w nowej powieści „Galeon” Leszka Hermana. „To książka o mieście, ale opowiedziana w zupełnie inny sposób”, podkreśla autor.
Nowa powieść Leszka Hermana, autora bestsellerowego „Sedinum” ukazała się na początku października. Tym razem szczeciński pisarz zabiera czytelników w podróż, która swój początek ma w XVIII wieku. O świeżo wydanej książce rozmawiano w programie „Studio Kultura”.
Powieść miejska ocierająca się o lokalną politykę z zagadką historyczną w tle
Załadowane po brzegi żaglowce, które 300 lat temu pływały po wodach Zalewu Szczecińskiego, współcześnie odkryty wrak galeonu, szczątki drewnianej starożytnej świątyni i zwłoki wysoko postawionego urzędnika szczecińskiego magistratu – to wątki, które napędzają fabułę „Galeonu”.
– Za każdym razem, jak piszę książkę, zastanawiam się, jak ją ubrać, w jaki sposób poprowadzić narrację, by nie była taka sama, żeby nie pisać ciągle tego samego „Sedinum” tylko w innym miejscu i z innym skarbem – podkreśla Herman. – Za każdym razem wybieram coś innego, czym się kieruję. Tu wymyśliłem, że będzie to powieść miejska ocierająca się o lokalną politykę, problemy miasta, ludzi. A w tle będzie historyczna zagadka, która wszystkich w jakiś sposób na koniec połączy, poróżni albo wkurzy.
„Liczę, że książka nie pozostawi ich obojętnymi”
Jak przyznaje pisarz, wielbiciele jego poprzednich powieści mogą być zaskoczeni.
– Spodziewam się, że ta książka parę osób wkurzy. To też jest książka o mieście, ale zupełnie inaczej opowiedziana niż „Sedinum” – zaznacza Herman. – Oplata się wokół Szczecina, ale nie dotyczy spektakularnych tajemnic historycznych, a bardziej rzeczy współczesnych. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie wplótł tego tytułowego galeonu. Mam nadzieję, że czytelnicy wpadną w tę pułapkę, która dopiero gdzieś na końcu się wyjaśni. Liczę, że książka nie pozostawi ich obojętnymi. Ta książka też jest inna, bo chciałem trochę odpocząć, dwie ostatnie było mocno historyczne i wymagały ogromnego researchu.
W „Galeonie” nie zabraknie bohaterów dobrze znanych czytelnikom powieści Hermana.
– Po ośmiu książkach bohaterów mam już sporo, którzy się przewijają przez różne fabuły. Żartuję sobie czasem, że unikam tematu Pauliny i Igora, żeby nie musieć pisać o kredytach na mieszkanie, by nie poruszać w ogóle tego wątku. Nawet bym nie wiedział, jak to połączyć z książką sensacyjną – śmieje się Herman.
Szczecinianie chętnie odkrywają swoje miasto
Czy Leszek Herman uważa się za ojca sukcesu popularności innych autorów, którzy po nim zaczęli pisać książki związane ze stolicą Pomorza Zachodniego?
– Kiedy pisałem „Sedinum” to był moment, kiedy mało autorów sięgało po Szczecin, nie był on modnym miejscem – zauważa Herman. – Byłem jedną z pierwszych osób, która zaczęła pisać o Szczecinie pozytywnie. To sobie nieco za zasługę poczytuję. Ale potem Szczecin generalnie kulturą mocniej zaistniał.
I zaczął bardziej interesować szczecinian, którzy coraz chętniej brali udział w spacerach z przewodnikami, chcąc poznać lepiej historię miasta.
– Powstało więcej stron internetowych poświęconych Szczecinowi i rzeczywiście to był taki moment przełomowy – przyznaje Herman.
Portal wSzczecinie.pl jest patronem medialnym najnowszej książki Leszka Hermana „Galeon”.
Komentarze
4