Tego typu zabiegi u ciężarnych są bardzo rzadko wykonywane, a ten konkretny był pierwszym przypadkiem w historii szpitala „Zdroje”. – Musieliśmy w trakcie ciąży „otworzyć” brzuch ciężarnej i założyć taśmy na dolny odcinek macicy. Operacja ryzykowna i trudna, ale udała się – mówi dr n. med. Andrzej Niedzielski, kierujący Oddziałem Położnictwa i Ginekologii z Pododdziałem Patologii Ciąży w „Zdrojach”.

Ewelina i James przylecieli z Londynu do Szczecina, by wspólnie z rodziną świętować 90. urodziny babci, a przy okazji zaplanować swój ślub. Na lotnisku w Goleniowie wylądowali 22 marca. Niestety, chwilę po tym u kobiety doszło do silnego krwawienia z dróg rodnych. Wówczas była w 17. tygodniu ciąży. Zespół ratownictwa medycznego zadecydował o pilnym transporcie pacjentki do szpitala „Zdroje”. Tam specjaliści z Oddziału Położnictwa i Ginekologii stwierdzili u ciężarnej niewydolność szyjki macicy.

„Unikalny ze względu na sytuację, w której został przeprowadzony”

Jedyną możliwością uratowania życia płodu było przeprowadzenie operacji, jakiej zespół lekarzy ze Zdrojów dotychczas nie przeprowadzał.

– Co do zasady u kobiet, u których z przyczyn onkologicznych doszło do usunięcia szyjki macicy, jeszcze przed planowaną ciążą ginekolodzy zakładają na dolny odcinek macicy specjalne taśmy. To gwarantuje bezpieczeństwo ciężarnej, jak i rozwijającego się w jej łonie płodu. W przypadku pani Eweliny takie taśmy nie zostały zastosowane, a pod wpływem ciśnienia z jamy brzusznej i naporu macicy pojawiły się poważne krwawienia, zagrażające zdrowiu i życiu – relacjonuje rzecznik prasowa szpitala Magdalena Knop.

Operacja została przeprowadzona w 19. tygodniu ciąży. Przeprowadzili ją ginekolodzy-położnicy dr n. med. Wojciech Halec i dr n. med. Tomasz Płonka.

– Zabieg był unikalny nie ze względu na samą technikę jego wykonania, a ze względu na sytuację, w której został przeprowadzony – mówi dr n. med. Andrzej Niedzielski, kierujący Oddziałem Położnictwa i Ginekologii z Pododdziałem Patologii Ciąży w „Zdrojach”. – Zostaliśmy zmuszeni sytuacją kliniczną do założenia takiej taśmy. Musieliśmy w trakcie ciąży „otworzyć” brzuch ciężarnej i założyć taśmy na dolny odcinek macicy. Operacja ryzykowna i trudna, ale udała się. Co ważne, udało się też przeprowadzić pacjentkę aż do 35. tygodnia ciąży, w którym doszło do jej szczęśliwego rozwiązania – dodaje dr Niedzielski.

„Prawie się tu zameldowałam”

Po operacji lekarze zadecydowali, że dalsze prowadzenie ciąży wymaga jej hospitalizacji na Pododdziale Patologii Ciąży Szpitala „Zdroje”. Pani Ewelina spędziła tam 4 kolejne miesiące.

– „W „Zdrojach” spędziłam 20 tygodni. Prawie się tu zameldowałam – żartuje Ewelina Łukasik. – Ale wcale nie było tak źle, jakby się komuś mogło wydawać. Opieka była świetna. Każdy stworzył taki klimat, że nie odczuwało się tego, że jest ciężko, że jest się tak daleko od domu i narzeczonego, który musiał wrócić do Londynu.

Cesarskie cięcie wykonali ginekolodzy-położnicy dr n. med. Andrzej Niedzielski i dr n. med. Dorota Gródecka. Chłopiec przyszedł na świat wieczorem 29 lipca. To wiek ciążowy uznawany przez neonatologów już jako „bezpieczny” dla noworodka.

– Udało się. Dziecko urodziło się w dobrym stanie – mówi dr n.med. Jacek Patalan, lekarz kierujący Oddziałem Noworodków, Patologii i Intensywnej Terapii szpitala „Zdroje”, na którym chłopiec spędził dwa tygodnie. – Na początku miało jedynie zaburzenia oddychania więc musieliśmy mu trochę pomóc, podłączając do respiratora, ale na krótko, bo wystarczyły tylko 24 godziny wsparcia oddechu. Później oddychał już sam. Był na tyle dojrzały, że w kolejnych dniach nie było już żadnych problemów zdrowotnych – dodaje neonatolog.