Oficjalnie czterdziesta druga edycja Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów Małych Form „Kontrapunkt” rozpoczyna się 18.04.2007 r. Jednak w tzw. dniu zerowym, już we wtorek 17.04. widzowie mogli zobaczyć w Teatrze Kana pozakonkursowy spektakl „Sama Słodycz” wg sztuki Ireneusza Iredyńskiego, w reżyserii Justyny Kowalskiej.
Ireneusz Iredyński (1939-1985) to twórca niepokorny, kontestator, outsider. Jego dramaty, powieści psychologiczno-obyczajowe i słuchowiska ukazują sytuacje moralnie ektsremalne, świat okrucieństwa, przemocy, a w nim ludzi ze skazami psychicznymi, nie potrafiących się przystosować do normalnego społeczeństwa. „Sama słodycz” to jedna z bardziej znanych sztuk Iredyńskiego, wystawiana w latach 70-ych przez samego Zygmunta Hübnera. Także w niej spotykamy się z takimi zagadnieniami jak dominacja, zależność, izolacja. To najczęściej „uczęszczane” przez tego dramatopisarza rewiry, ale nie oznacza to, że kopiuje on sam siebie, nie wnosząc nic nowego. Choćby miejsce akcji (sanatorium) tak często wykorzystywane przez literaturę do kreowania opowieści o człowieku. Pamiętamy przecież chociażby„Czarodziejską Górę” Manna czy oczywiście „Sanatorium pod Klepsydrą” Schulza.

W „Samej Słodyczy” jednak zaglądamy nie tylko na salę, w której gromadzą się pacjenci, ale przede wszystkim do wnętrza, którym jest ludzki umysł, pragnący dominować, rozkazywać, być kimś. Cztery postacie które znajdują się cały czas na scenie, przeżywają upokorzenia, radość, zniechęcenie, oddają się marzeniom, podporządkowują się poleceniom Mistrza (w tej roli pojawia się głos Jacka Szymkiewicza, lidera zespołu Pogodno, który jest także twórcą muzyki do spektaklu), dążąc do zaakcentowania swojego ja, swojej obecności w świecie. Ciekawą kreację stworzyła jedna z jurorek tej edycji „Kontrapunktu” Beata Zygarlicka, która wcieliła się w postać zdesperowanego pacjenta, który wbrew pozorom, też ma coś do powiedzenia ... Przytłaczającą, surową atmosferę tego interesującego spektaklu podkreśla ascetyczna, a jednocześnie wyrafinowana scenografia bedąca dziełem Joanny Ciepielewskiej.