Mamy zdecydowanie zbyt mały procent pacjentek, które się badają – ostrzega doktor nauk medycznych Dorota Gródecka z gabinetów TUWIMA w Szczecinie. Ginekolog tłumaczy w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl, że badanie cytologiczne nie zajmie nam wiele czasu. Nie zawsze też jest bolesne, a potrzebne – żeby móc spokojnie spędzić kolejny rok bez podejrzeń o zmiany rakotwórcze narządów rozrodczych.

– Pacjentki tłumaczą się różnymi rzeczami. Mówią, że był COVID i wszystko było pozamykane, że nie miały czasu ze względu na pracę, dzieci, inne obowiązki. Poza tym myślę, że boją się też, że coś się wykryje i będzie trzeba podjąć leczenie. Samą cytologię rekomenduję, żeby pobrać raz w roku. Dużo zależy od tego, jaki to typ badania i gdzie je przeprowadzamy – mówi doktor Gródecka.

Samo badanie trwa raptem 10 minut

Badanie składa się z kilku elementów. Pobranie rozmazu cytologicznego polega na wprowadzeniu wziernika do pochwy i pobrania z szyjki macicy próbki do badań za pomocą patyczka wymazowego. Jak zaznacza Dorota Gródecka, dużo zależy od podejścia lekarza ginekologa.

– Trzeba dobrać odpowiedni wziernik do pacjentki. Mowa o rozmiarze wziernika, żeby był jak największy komfort. Samo badanie? Rzeczywiście może być moment nieprzyjemności i czasami pacjentki na to się skarżą. Są takie panie, które czują nieprzyjemne szorowanie. My używamy odpowiedniego wziernika i wtedy to złe odczucie jest jak najmniej dotkliwe – zapewnia ginekolog.

Cytologia płynna, a cytologia szkiełkowa – jest różnica

Tradycyjna metoda badania cytologicznego polega na umieszczeniu pobranego materiału na szkiełku cytologicznym. Następnie rozmaz trafia do laboratorium, gdzie ocenia się go przy użyciu mikroskopu. Jest jednak inna metoda, która gwarantuje więcej informacji o pacjentce i jej stanie zdrowia. To cytologia LBC (zwana także „płynną”). Jest to zmodyfikowana metoda, która różni się od tej tradycyjnej tym, że w jej przypadku pobrana próbka trafia do pojemnika z płynem utrwalającym. Jak podkreśla doktor nauk medycznych Dorota Gródecka, rozwiązanie to ma wiele zalet.

– Przede wszystkim zapewnia zmniejszenie błędu odczytu. Dodatkowo dowiemy się o pacjentce na przykład tego, czy jest zakażona wirusem HPV. To badanie wytycza nam dalsze postępowanie i oszczędza sporo czasu. Metoda „płynna” zmniejsza ryzyko ponownego wykonania badania – opowiada ginekolog i zachęca, żeby zapytać przed wykonaniem badania o to, jaką metodą będzie ono wykonywane.

Można samodzielnie rozpoznać pierwsze oznaki choroby

Odpowiedzią na wszystkie wątpliwości jest oczywiście badanie cytologiczne, ale również samodzielnie można czasami poznać, że dzieje się z naszym organizmem coś złego. Trzeba siebie regularnie obserwować – podpowiada ginekolog.

– Takie oznaki to nieprawidłowa wydzielina z pochwy, krwawienie z dróg rodnych po odbyciu stosunku, ale też bez stosunku – poza dniami, w których kobieta ma miesiączkę. W późnym stadium tym objawom towarzyszy ból. Często kiedy boli, to jest już za późno na wdrożenie leczenia. Znam przypadek kobiety, farmaceutki, czyli człowieka ze środowiska medycznego, która zbagatelizowała te objawy. Funkcjonowała ze sporym mięśniakiem i regularnie krwawiła. Nie możemy doprowadzać się do takiego stanu. Jeżeli tylko wyczujemy coś niepokojącego, to należy umówić się na wizytę do ginekologa. Uświadamianiem zajmujemy się właśnie w Gabinetach TUWIMA. Stąd pomysł na kolejne akcje profilaktyczne – mówi Gródecka.

Apelujemy do wszystkich kobiet: „Zróbcie cytologię”

Z powodu problemów z regularnymi badaniami wśród pań Gabinety TUWIMA organizują kolejną akcję profilaktyczną. W dniach od 21 do 27 stycznia przypada Europejski Tydzień Profilaktyki Raka Szyjki Macicy. Właśnie dlatego lekarze przypominają o dbaniu o swoje zdrowie. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie internetowej www.tuwima.pl.

Jak podaje Ministerstwo Zdrowia, w Polsce nowotwory złośliwe szyjki macicy powodują 3,8 % zgonów nowotworowych u kobiet. Choroba dotyczy najczęściej pań w wieku 35–59 lat.

Portal wSzczecinie.pl jest patronem medialnym akcji.