Sprzyjać atmosferze irlandzkiego święta miał w założeniu oryginalny wystrój klubu. Jednak zielone wstążki z bibuły, powieszone na ścianach i tegoż koloru koniczynki przyklejone do stolików były zbyt nieśmiałymi elementami kosmetyki lokalu, by w pełni wprowadzić gości w nastrój wyspiarskiego pubu. Zabrakło guinnessa, ale na pocieszenie pozostawało... "zielone" piwo.
Około godziny 21ej na telebimie pojawił się film prezentujący wielką gwiazdę pop-rocka rodem z Irlandii- U2. Fani mogli obejrzeć wywiady z członkami zespołu, zapoznać się z historią kapeli, a przede wszystkim zobaczyć koncertowe nagrania gwiazdy. "Magnificent", "Beautiful day", "Vertigo"- wielkie przeboje U2 z dawniejszych lat, a także promujący nową płytę utwór "Get on your boots" na ekranie telebimu mogły sprawić, że fani poczuli się choć przez chwilę jak na koncercie już ponad trzydziestoletniej legendy z "zielonej wyspy".
Po filmie przyszedł czas na właściwą imprezę z irlandzką muzyką. Jej nielicznie przybyli wielbiciele w niewielkiej gęstości zaludniali parkiet przy akompaniamencie przebojów Cranberries, Sinead O`Connor, Van Morrisona, The Corrs i prawdziwej irlandzkiej muzyki pubowej.
Komentarze
0