Szczecińscy ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego tracą cierpliwość i apelują: bulwary nie są miejscem przeznaczonym do kąpieli. Tylko w miniony weekend ratownicy musieli interweniować kilka razy wobec osób, które podczas zabawy na bulwarach postanowiły ochłodzić się w wodzie. – To skrajnie niebezpieczne, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć, jaki będzie prąd rzeki. Takie działanie to prowokowanie do tragedii – mówią przedstawiciele WOPR.

Tylko w piątek i sobotę (7 i 8 czerwca) jednostki WOPR wypływały co najmniej cztery razy do osób, które postanowiły wykąpać się w Odrze.

W piątek o 18:00 skaczącego do rzeki mężczyznę zauważył bosman dyżurny, który obserwował nabrzeża za pośrednictwem monitoringu miejskiego. Niezwłocznie zadysponowano jednostkę ratowniczą. Mężczyzna wyszedł z wody o własnych siłach. Zaledwie kwadrans później z nabrzeża do Odry wskoczyło dwóch kolejnych mężczyzn, którzy popływali chwilę i wydostali się z wody o własnych siłach. Taka sama sytuacja miała miejsce jeszcze przed godziną 20:00.

 Kolejny „śmiałek” wskoczył do Odry z nabrzeża Celnego w sobotę o 14:36.

 – Mężczyzna wyszedł z wody o własnych siłach. Po przybyciu na miejsce ratownicy upewnili się, czy osoba nie wymaga pomocy medycznej i przekazali poszkodowanego patrolowi policji – informuje szczecińskie WOPR.

Ratownicy dbają o bezpieczeństwo mieszkańców przebywających na bulwarach. W miniony weekend udzieli pomocy m.in. nieprzytomnej osobie leżącej na nabrzeżu Celnym, którą zauważono za pośrednictwem monitoringu miejskiego. 

– Niektórzy myślą, że Odra jest jak basen, że można popływać i wyjść na nabrzeże. Czasem niektórzy nie mają siły, by podciągnąć się na drabince i tak czekają na pomoc – mówi nam jeden z ratowników.

Przedstawiciele WOPR dodają, że do zdecydowanej większości incydentów nad wodą dochodzi wtedy, gdy „pływacy” znajdują się pod wpływem alkoholu.