W klubie „Hormon” po dłuższej przerwie znów będzie można posłuchać muzyki na żywo w większej dawce. Pewnie to ucieszy nie tylko stałych bywalców tego miejsca. W związku z tym postanowiliśmy wypytać pana Sławomira Jańczaka o najbliższe plany klubu i przyczyny jego tak długiej absencji na koncertowej mapie Szczecina.

wSzczecinie.pl. : Był czas kiedy „Hormon” był klubem, w którym niemalże co tydzień odbywał się jakiś koncert. Grał tu m.in. Wayne Hussey (z The Mission), Justin Sullivan, dwukrotnie Legendary Pink Dots oraz polskie grupy, że wymienię choćby Voo Voo, Pudelsi czy Riverside. Ostatnio jednak znacznie rzadziej goszczą tu zespoły rockowe. W tym roku odnotowałem tylko kwietniowy występ Komet. Skąd ten gwałtowny spadek liczby koncertów w klubie ?

Sławomir Jańczak: Rzadko koncert w naszym klubie przynosi profity finansowe. W ogromnej mierze to komercyjna działalność Hormona pokrywa koszty związane z graniem na żywo. W połączeniu z niską frekwencją na wielu koncertach, przestaje to przynosić satysfakcję i zadowolenie. Postanowiliśmy przystopować z tak prężną działalnością, nie zamykając definitywnie naszej sceny. Pragniemy bardziej roztropnie przeglądać oferty muzyczne. Wybieramy najbardziej nas interesujące propozycje wiedząc, że powstają nowe miejsca o podobnym profilu jak nasz.

 

Zespół, który rozpocznie nowy sezon koncertowy w „Hormonie” to BIFF. Nigdy jeszcze w Szczecinie nie grali, ale mają silne związki z naszym miastem ...

Biff to zespół, w którym sekcję rytmiczna tworzą muzycy Pogodna, zespołu bardzo mocno związanego z naszym miastem. Jest to nowy projekt, tym bardziej cieszymy się, że zadebiutują w naszym klubie. Muzycy są naszymi kolegami, znamy się od wielu lat, a Pogodno wielokrotnie zagrało w przestrzeni naszej piwnicy. To prawda , związki są silne…

 

Zapowiedziane są już  kolejne grupy, które wystąpią jeszcze w tym roku na scenie klubu. Kto to będzie ?


Jescze w tym miesiącu wystąpią u nas Muchy, a w kolejnych Cool Kids Of Death oraz Budyń i Sprawcy Rzepaku


13 grudnia 2006 roku zagrali tu Kolaboranci, dokładnie rok później solowo Przemek Thiele, a czego możemy się spodziewać tym razem?

Zawsze to Przemek przynosił nam propozycje koncertów. W tym roku, na razie, milczy. Jest jeszcze trochę czasu, jest nadzieja, że rocznicę stanu wojennego przeżyjemy raz jeszcze w podobnych klimatach. W tej chwili nie mogę więcej powiedzieć.

Dziękuję za rozmowę


Ja również i zapraszam na koncerty.