Joao Gamboa celnym strzałem głową dał wymarzony awans Pogoni Szczecin do półfinału Pucharu Polski. Środkowy pomocnik uciszył trybuny przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu bramką w 120. minucie meczu. Portowcy oddali we wtorkowy wieczór zaledwie trzy celne strzały. To wystarczyło, aby cieszyć się ze zwycięstwa.

Niemoc strzelecką granatowo-bordowych udało się przełamać w jednej z ostatnich akcji spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, piłkę przed bramkę rywala głową podał Mariusz Malec. Wielkim sprytem popisał się Portugalczyk Joao Gamboa. Zawodnik strzałem głową ustalił wynik meczu. Lech Poznań przegrał z Pogonią Szczecin 0 do 1. Po regulaminowym czasie gry na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Valentin I Mocny

Najlepszym zawodnikiem we wtorkowym meczu w barwach Dumy Pomorza był bramkarz Valentin Cojocaru. Rumun emanował pewnością siebie tak mocno, że raziła ona nawet piłkarzy Lecha Poznań. Cojocaru bezbłędnie przecinał dośrodkowania Kolejorza. Był skoncentrowany na piłce. Nie popełniał głupich błędów, a nawet więcej – ratował przed błędami stoperów Pogoni Szczecin. Nieporozumienia w linii obrony Portowców pojawiały się regularnie, kiedy zawodnicy z Poznania zakładali na gościach intensywny pressing. Wówczas para stoperów Danijel Loncar oraz Mariusz Malec miała problemy w starciach z ofensywnymi piłkarzami z Poznania. Trzeba jednak oddać, że obaj zaliczyli również kilka skutecznych interwencji. Nic z tego nie robił sobie Cojocaru, na którego pokonanie gospodarze nie mieli skutecznego pomysłu. W dogrywce 28-latek sparował groźne uderzenie z dystansu Kristoffera Velde. Bramkarz Pogoni Szczecin zdawał się być nie do pokonania.

Mecz błędów

Starcie Lecha Poznań z Pogonią Szczecin było meczem, w którym oba zespoły liczyły na błędy przeciwnika. Lech i Pogoń, na zmianę, naciskały piłkarzy rywala i liczyły na błędy indywidualne. Tych pojawiło się kilka na przestrzeni całego spotkania. Między innymi w 20 minucie meczu, kiedy po szybkim podaniu prostopadłym od Alexa Gorgona w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Kamil Grosicki. Kapitan Pogoni Szczecin miał bardzo dużo miejsca i jeszcze więcej czasu na podjęcie decyzji odnośnie oddania strzału. Ostatecznie „Grosik” uderzył jednak nad bramką przeciwnika. Przez regulaminowych 90 minut spotkania piłkarze Pogoni Szczecin nie oddali nawet jednego celnego strzału. Co więcej, pierwsze celne uderzenie oddał dopiero w 106 minucie meczu napastnik Portowców Efthymios Koulouris. Pogoń potrafiła stworzyć sobie na stadionie przy ulicy Bułgarskiej groźne sytuacje bramkowe. Brakowało jednak odpowiedniej finalizacji. Bramkę Filipa Bednarka udało się odczarować dopiero w 120. minucie meczu. Było to pierwsze trafienie Joao Gamboa w barwach Pogoni Szczecin.

Młodzieżowiec potrzebny od zaraz

Na boisku w Poznaniu oglądaliśmy dwóch młodych piłkarzy granatowo-bordowych. 61 minut rozegrał najpierw Adrian Przyborek. W drugiej połowie zastąpił go Marcel Wędrychowski. Obaj byli bardzo nerwowi. Niepotrzebne straty w bocznych sektorach boiska spowodowały niemały chaos w szeregach Pogoni Szczecin. Szczególnie Adrian Przyborek szukał nieszablonowych zagrań, które dadzą przewagę zespołowi gości w ataku. Ostatecznie próby dryblingu 17-latka kończyły się stratami. Również Wędrychowski był niezdecydowany. W ataku niepotrzenie spowalniał akcje Dumy Pomorza. Między innymi z tego powodu przed bramką rywala brakowało elementu zaskoczenia.

Składy:

Lech: Bednarek – Pereira, Salamon, Milić, Douglas – Marchwiński (’90 – Gholizadeh), Murawski(‘105 Kvekveskiri), Karlstrom(‘112 Ba Loua), Hotić – Velde, Szymczak(‘116 Dziuba)

Pogoń: Cojocaru – Wahlqvist(‘105 Smoliński), Loncar(‘90+2 Borges), Malec, Koutris – Gamboa, Ulvestad, Gorgon(’78 Bichakhchyan) – Przyborek (61’ Wędrychowski), Grosicki, Kolouris