Szukając swojej drogi życiowej, często chcemy, by to, co będziemy robić, przynosiło nam satysfakcję i dzięki temu nie było psychicznie męczące. Ta książka to opowieść o tym, jak chwilami wyboista potrafi być taka ścieżka, ale i jak wiele może sprawić radości.

Historia spełnionej kobiety

Tytuł jest sugestywny i daje nam obraz tego, czego możemy się spodziewać po lekturze. Ta książka to opowieść o tym, jak rękodzieło stało się sposobem na życie. Jak za namową znajomych dać sobie szansę i nie bać się przekształcać swojego hobby w pracę zarobkową.

Miło czyta się o tym, jak ciężką pracą i oddaniem można realizować się zawodowo, a przy tym nadal traktować to przede wszystkim jako hobby, coś, co przynosi po pierwsze radość, a po drugie pieniądze. Historia zapewne jakich wiele – brak pracy w wyuczonym zawodzie, chęć spełniania się kreatywnie, ciąża – ale opowiedziana w bardzo wciągający sposób. Autorka otwiera przed nami swój świat i zachęca nas, by spojrzeć na niego jej oczami.

Książka pokazuje też, że należy walczyć o swoje i nawet kiedy los za pierwszym razem nie będzie nam przychylny i nasze plany się nie powiodą, to nie warto się poddawać. Należy za to spróbować podejść do tematu od innej strony, nabrać perspektywy, spojrzeć świeżym wzrokiem na sytuację, w której się znajdujemy.

Autorka wiele razy podkreśla, jak ważne jest dla niej rękodzieło i w jaki sposób znajduje w nim wytchnienie. To jej odskocznia od problemów, metoda na relaks.

To nie jest książka coachingowa, nie jest w niej punkt po punkcie wypisane, co zrobić, by osiągnąć sukces. Mimo wszystko znajdzie się kilka porad (zaczerpniętych z doświadczenia), które być może zainspirują i zachęcą do zmian.

Robótki ręczne są na nowo w modzie

W dobie konsumpcjonizmu coraz częściej chcemy mieć coś wyjątkowego i oryginalnego, jedynego w swoim rodzaju, a nie wyprodukowanego masowo w tysiącach egzemplarzy. Dlatego też rękodzieło mogło stać się sposobem na życie.

Oprócz szycia lalek, autorka wspomina o prowadzonych przez siebie warsztatach dla kobiet, dzięki którym po części realizuje swoje marzenie o nauczaniu. Często uczestniczkami są matki, które pragną swoim dzieciom dać coś unikalnego. W rękodziele szukają jednocześnie ucieczki od codzienności. Chcą rozwijać się manualnie, a igła z nitką są niczym tabletki na ukojenie zszarganych nerwów.

W książce poznamy też ciekawe historie lalek, które tworzone są zawsze dla kogoś, nie jest to produkcja w eter. A to nadaje charakteru zabawce, bo wiadomo, że będzie należała do kogoś, a nie będzie leżała miesiącami na zakurzonych półkach.

Przeczytamy też o różnicach pomiędzy rękodziełem w Polsce, które traktowane jest jako coś wyjątkowego, a na Białorusi (rodzinnych stronach autorki), gdzie każda przyszła gospodyni potrafi szyć i to jest normalnością, żeby obdarowywać się ręcznie wykonanymi prezentami.

Książka wydana jest bardzo starannie, na dobrej jakości papierze, z urzekającymi ilustracjami. Oczywistym jest, że do tworzenia tej książki autorka podeszła z takim samym zamiłowaniem, jak do szycia. Czytając o staranności, z jaką tworzy lalki i patrząc na napisaną przez nią książkę, widać spójność – jeszcze bardziej wierzy się w jej historię. Nie ma tu miejsca na kłamstwo i obłudę. Sama szczerość i właśnie ona zachwyca.