Jakub Boruń, ma 17 lat i uczęszcza do V LO w Szczecinie. „Narysuj mi moją śmierć" jest już jego piątym projektem, a czwartym filmem grozy. Scenariusz do niego napisał w grudniu 2008. W pracach nad jego ostatecznym kształtem oraz ścieżką dialogową pomogła mu bardzo nauczycielka języka polskiego, pani Mirosława Chojnacka (także z LO V). Sama także wystąpiła w filmie, w roli matki zaginionego.

Fabuła została umiejscowiona w małym amerykańskim miasteczku, Coldville Temple, Wszyscy bohaterowie mają angielskie imiona, ich wiek jest zbliżony do rzeczywistego wieku aktorów. Oczywiście rolę miejsca akcji zagrał Szczecin, ale w filmie oprócz domów, ulic i zakątków naszego miasta, zobaczyć można zdjęcia, które powstwały w Berlinie czy Trzęsaczu. Zostały też wykorzystane takie obiekty jak elektrownia wiatrowa tuż za granicą, ruiny fabryki benzyny syntetycznej Hydrierwerke w Policach oraz opuszczony elewator zbożowy nad Odrą.

Film zostanie pokazany 25 maja o godz. 18-ej w Multikinie.