Trzy sceny, śmietanka artystów muzyki klubowej, wokal na żywo, lasery, gra świateł i tłum tańczących ludzi - to wszystko w połączeniu dało szaloną, niezapomnianą noc.

Największą popularnością cieszyła się main stage. Nie ma powodów do zdziwienia, gdyż występowały tam takie gwiazdy jak szczeciński Cherry aka BreakNtune, Electrixx, Hardy Hard, Dr. Motte doskonale znany fanom Love Parade czy TokTok vs Soffy O. Ponadto po kilkuletniej przerwie na scene powrócił L.U.P.O. - gwiazda Electric Kingdom, czyli niegdyś bardzo popularnego cyklu imprez. Do zabawy najwięcej ludzi nadciągnęło gdy na scenie pojawił się Electrixx. Później było już tylko lepiej. Soffy O, TokTok i Dr. Motte rozgrzali ludzi do czerowności. Masa pląsających ciał i olbrzymia energia, którą tego wieczoru Heya Klub mógłby rozdzielić na kilkanaście podobnych imprez.

Na second stage nie było gorzej Macaster, Maurice Ka, Chris da Break stanęli na wysokości zadania. Space stage natomiast było miejscem, w którym mogliśmy podziwiać najlepszych szczecińskich djdżejów.

Frekwencja była dość duża. Wszystkich połączyło jedno - wielka miłość do elektronicznych beatów. Teraz zapewne odsypiają oni wczorajszą noc, a przez kolejne kilka dni będą leczyć zakwasy. Duży wkład miała w tym Soffy O. Dzięki świetnemu kontaktowi z publicznością poderwała ona do zabawy dosłownie wszystkich. Jej wokal doskonale komponował się z muzyką Dr. Motte i TokToka.

A co powiedzieli nam po imprezie wytrwali klubowicze?

Według Radka "Było bosko. Mogliśmy nacieszyć uszy doskonałą muzyką. Świetne rozstawienie laserów i telebimów zrobiło swoje. Wizualizacje dopełniały klimatu. Gra świateł potęgowała klimat. Wszystko było idealnie zsynchronizowane i cieszyło także oczy." Podobnie twierdził Grzegorz: "Według mnie organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Muzyka spoko, świetne lasery, telebimy, ludzie. Niesamowita atmosfera. Warto, warto, warto."