Wojciech Mazur - bas, Kacper Reszczyński – perkusja, Szymon Wasilewski – gitara i wokal – trio muzyków rodem ze Szczecina. Tworzą rockowy zespół o nazwie Odra Surfers. To kraetywni rock`n`rollowcy o lirycznych duszach. Sami mówią o sobie, że są minimalistami, podkreślają swój związek z miastem. Zwyciężyli tegoroczne regionalne eliminacje festiwalu studenckiego FAMA. O sobie, myzyce i Szczecinie – wywiad z Odra Surfers.

wSzczecinie.pl: Skąd pomysł na stworzenie zespołu? Od jak dawna istniejecie?

Odra Surfers: Pomysł wziął się, najogólniej mówiąc, z faktu że dobrze jest być rock’n’rollowcem. Każdy z nas słucha dużo muzyki, a przy okazji - gdzieś po drodze - nauczyliśmy się w jakimś stopniu wydobywać ją z instrumentów. Nie pozostawało nic innego jak założyć zespół. Trwa to już 4 lata.

 

wSzczecinie.pl: To dość długo. Czy macie już swoja wierną publiczność?

Odra Surfers: Możemy uznać za wierną publiczność naszych znajomych i przyjaciół, gdyż oni zawsze towarzyszą nam podczas występów. Ostatnio możemy liczyć też na ludzi spoza Szczecina.

 

wSzczecinie.pl: Czym zajmujecie się na co dzień? Jak wasze codzienne zajęcia łączycie z muzyką?

Odra Surfers: Na co dzień pracujemy, studiujemy lub obijamy się. Na muzykę znajdujemy czas zazwyczaj wieczorami bądź w weekendy. Wojtek - basista studiuje w Poznaniu, więc podczas roku akademickiego jesteśmy skazani na weekendy, ale mimo wszystko nie poddajemy się.

 

wSzczecinie.pl: Do niedawna zespół funkcjonował pod inną nazwą. Dlaczego ją zmieniliście?

Odra Surfers: To prawda, zmieniliśmy nazwę z Choking Hazard na Odra Surfers. Myślę, że najważniejszym powodem była po prostu fonetyka. Wymawiając tę nazwę czuliśmy wzrastający dyskomfort. Po drugie, chodziło też o pewną oryginalność. Na świecie, a nawet w Polsce jest już kilka zespołów Choking Hazard. Wspomnieć należy, że autorem nowej nazwy jest nasz przyjaciel, który kiedyś robił muzykę pod tą nazwą. Oczywiście przejęliśmy ją po konsultacji z nim. Odra Surfers są tylko jedni, jeśli wierzyć google i myspace.

 

wSzczecinie.pl: Jaką muzykę gracie? Dla kogo? Jakie inspiracje muzyczne?

Odra Surfers: Najogólniej mówiąc gramy muzykę rockową. Zaczynaliśmy od britpopu. Jesteśmy pionierami nieistniejącego jeszcze gatunku zwanego New Neurotic, głównym jego wyznacznikiem jest lapidarny liryzm. Gramy dla każdego, kto wpadnie na koncert albo odwiedzi nasz myspace. Słuchamy różnej muzyki od klasycznego rocka z lat 70-tych poprzez punk, reggae, elektronikę, nową falę, post rock, po disco. Każdy z nas słucha trochę innej muzyki, przez co czasami nie możemy się porozumieć słuchając płyt w samochodzie, ale nie stanowi to problemu, gdy mamy grać razem.

 

wSzczecinie.pl: Startowaliście w Famie, osiągnęliście duży sukces. Jakie zmiany wywołał ten sukces dla zespołu?

Odra Surfers: Wygrana w eliminacjach Famowskich była dla nas sporym zaskoczeniem i nobilitacją. Sam pobyt na Famie był świetną przygodą i sporo nas nauczył. Była to pierwsza okazja, by zagrać przed zupełnie obcymi ludźmi. Tam też poznaliśmy mnóstwo świetnych ludzi, z którymi nadal pozostajemy w kontakcie. Jedną z grup, z którą się zaprzyjaźniliśmy są Pchełki z Aleksandrowa Kujawskiego, jedni z laureatów tegorocznej Famy. Oni zaprosili nas na występ podczas Białej Lokomotywy. Tam też było sporo osobowości np. toruńska Rodzina NRD, czy Mikrowafle. Korzystając z kontaktów Famowskich planujemy podbić Kraków i całą Piwnicę pod baranami.

 

wSzczecinie.pl: Jesteście młodymi artystami. Jak oceniacie szanse młodych artystów w Szczecinie? Czy Szczecin jest otwarty na inicjatywy takie jak Wasza?

Odra Surfers: Czy Szczecin jest otwarty na początkujące zespoły to ambiwalentna kwestia. Z jednej strony ruszają jakieś przeglądy zespołów typu „Gramy”, czy „Granie za nagranie”. One dają jakąś szansę rozwoju, typu możliwość nagrania demo, czy ogólnego zainteresowania. Jeśli chodzi o szczecińskie kluby, to ciężka sprawa. W niektórych miejscach warunki stwarzane przez właścicieli są upokarzające. Albo akustycy mają wszystko w poważaniu, bo woleliby w tym czasie obsługiwać U2, albo zamiast jakiejś minimalnej stawki grywa się za przecenione piwo. Cóż, wszystko należy przejść, ale należy się również szanować.

 

wSzczecinie.pl: Czy szczecińskie zespoły wspierają się nawzajem czy jest to raczej niezdrowa konkurencja?

Odra Surfers: Co do szczecińskich zespołów, jest tendencja do trzymania się razem. Graliśmy już z wieloma zespołami i mamy wiele przykładów na bezinteresowną pomoc. Kiedyś przez niemal rok gościliśmy w próbowni Vespy, za co należą im się wielkie podziękowania. Nie ma problemów, by na koncercie skorzystać z czyjegoś werbla, basu czy wzmacniacza. W zeszłym roku próby mieliśmy w miejscu, w którym jakimś cudem znalazło się wiele zespołów. Działał tam również Audio Distorsion Adama Sołtysika, jednego z założycieli Pogodna. Pewnego razu zaproponował nam darmową sesję u siebie, której owoc można usłyszeć na naszym myspace. Obecnie, co jest również zasługą Famy, współpracujemy z NoHay Bandą. Szczecińskie zespoły raczej się wspierają.

 

wSzczecinie.pl: Czy łatwo być artystą w Szczecinie?

Odra Surfers: Artystą w ogóle nie jest łatwo być, trzeba cierpieć za miliony. Na poważnie, jeśli chce się żyć tylko ze sztuki, to nie można się ograniczyć tylko do Szczecina, gdyż tutaj, jak i pewnie w innych miastach, szybko wyczerpują się możliwości prezentacji, trzeba krążyć.

 

wSzczecinie.pl: Koncerty? Plany muzyczne? Gdzie i kiedy można Was zobaczyć?

Odra Surfers: W tej chwili nie ma ustalonych dat, ale jak mówiłem wcześniej planujemy jeszcze w tym roku podbić Kraków. Chcemy też zorganizować imprezę na której zagrają z nami Pchełki i NoHay Banda. Chcielibyśmy zrobić to w AlterEgo, to miejsce gdzie zawsze są ludzie.