Wszelkie okołomorskie imprezy na Wałach Chrobrego szczecinianie od lat dwóch dzielą na te "przed" i "po" finale regat the Tall Ships Races. Tamte sierpniowe dni stały się wyznacznikiem możliwości organizacyjnych miasta i jego mieszkańców, stwierdzeniem że „jak_chcemy_to_możemy”(nawet na ostatnią chwilę), potrafimy być zgodni, mili i bezgranicznie gościnni

Minął tydzień od długiego czerwcowego weekendu, który w Szczecinie przebiegł pod znakiem obchodów Dni Morza, można pokusić się o chwilę refleksji.

Wszelkie okołomorskie imprezy na Wałach Chrobrego szczecinianie od lat dwóch dzielą na te "przed" i "po" finale regat the Tall Ships Races. Tamte sierpniowe dni stały się wyznacznikiem możliwości organizacyjnych miasta i jego mieszkańców, stwierdzeniem że „jak_chcemy_to_możemy”(nawet na ostatnią chwilę), potrafimy być zgodni, mili i bezgranicznie gościnni, a chwilowe problemy rozwiązujemy z iście ułańską fantazją. Komfort i sukces „tolszypów” zaostrzyły apetyt na więcej, ale na podobne święto miasta i regionu będzie trzeba poczekać. Obchody Dni Morza i połączony z nimi V już Zlot Oldtimerów powróciły do swej poprzedniej formuły – festynu ludowego, ze wszystkimi jego wadami i zaletami. Organizatorzy- mając przed oczami entuzjazm finału zlotu żaglowców - szukają więc takiej formuły wydarzenia, która zadowoliłaby stałych jego uczestników, co rok bardziej wybrednych, czasem wpadając w zastawione przez los lub okoliczności pułapki. Na sukces imprez plenerowych największy wpływ ma pogoda, mimo to wiatr i deszcz nie odstraszył w piątek wiernych słuchaczy „Requiem” na Cmentarzu Centralnym.„Morskie opowieści” w wykonaniu filharmoników szczecińskich w przezroczystym namiocie miały komplet słuchaczy, znacznie więcej niż późniejszy, nocny set szczecińskich zespołów rockowych.

„Scena pod gwiazdami”, tak atrakcyjna podczas padającego deszczu stała się duszną pułapką w sobotę i słusznie zasłużyła na miano „szklarni”. Muzyczny pojedynek „Country contra szanty” mógł zadowolić fanów obu gatunków muzyki, przyzwyczajonym jednak do innej rozrywki/nie tylko muzycznej/ mógł się wydać nużący.Pozbawienie części widzów sobotniego, darmowego koncertu gwiazdy na rzecz rekonstrukcji bitwy morskiej wywołało z jednej strony nieprzychylne komentarze, z drugiej zachwyty tych, co potyczkę okrętów mogli obserwować. Było inaczej niż zawsze, bardziej morsko. Niedoróbki realizacyjne – słaby dźwięk czy chaotyczny obraz na nielicznych telebimach - można wytłumaczyć tylko jego premierowym wykonaniem wodno-lądowego widowiska..

Sympatii widzów, zwłaszcza tym posiadającym dzieci ( i z tego powodu przybywającym na Wały punktualnie) a chcącym zobaczyć pokaz fajerwerków nie przysporzyło wcześniejsze jego rozpoczęcie. Jarmarczna muzyka straganów i zjeżdżalń przy bliźniaczych fregatach zagłuszała czasem popisy chórów czy koncert ballad, prawdopodobnie to było powodem rezygnacji ze sceny szantowej przy oldtimerach na nabrzeżu Starówka (na Łasztowni). Tamtejszego wesołego miasteczka nie zagłuszyłby ryk oceanu.

Poza tymi nielicznymi usterkami wszystkim przebywającym po obu stronach Odry smakowały tradycyjne już megakromeczki ze swojskim smalcem czy wata cukrowa, a duzi i mali chłopcy ochoczo wymachiwali tegorocznym pamiątkowym hitem jaka była maczuga-suwenira.

Wśród szczecinian widoczna jest ciekawość wiedzy o morzu, statkach i żaglowcach oraz wielka ochota zbliżenia się do Odry, dlatego wycieczki oldtimerami po porcie cieszyły się takim wzięciem. Podobne tłumy były przy wodowaniu łodzi polinezyjskiej, a wolne miejsca cumownicze, przeznaczone wyłącznie dla gości imprezy natychmiast były zajmowane przez lokalne jednostki żaglowe lub motorowe, przysparzając odpowiednim służbom niepotrzebnych stresów.

Kto nic nie robi – nie popełnia błędów – mówi stare polskie przysłowie. Warto pomyśleć, co można byłoby ulepszyć w organizacji następnych imprez odbywających się na Wałach już wkrótce.

By planowane w następnych miesiącach przygotowania do ich realizacji nie były udręką dla kierowców zaskoczonych zbyt wczesnym zamknięciem arterii Jana z Kolna i związanymi z tym utrudnieniami w ruchu. Drugi weekend lipca to Dni Rzeki Odry (z finałem XIV Flisu Odrzańskiego), a w dniach 08 – 09.sierpnia spodziewany jest Międzynarodowy Festiwal Fajerwerków.