Już nie dyrektorzy, a pełniący obowiązki dyrektorów. Do tego zaplanowano konkursy na stanowiska we wszystkich regionach w Polsce. Z informacji, do których dotarło radio RMF FM, możliwe jest trzęsienie ziemi we wszystkich regionalnych oddziałach Totalizatora Sportowego. To pokłosie afery politycznej. W ogólnopolskich mediach szeroko komentowano, że politycy związani z Lewicą, Polską 2050, PSL-em i przede wszystkim Koalicją Obywatelską przejęli zarządzanie Totalizatorem Sportowym.

Władze zmieniono w prawie wszystkich oddziałach regionalnych Totalizatora Sportowego. W 13 (z 17 oddziałów) dyrektorami były osoby związane z Koalicją Obywatelską lub partiami wchodzącymi w skład porozumienia rządowego. Sprawa była szeroko komentowana i podawana za przykład negatywnego naśladowania zachowań znanych z poprzednich rządów. Za czasów Prawa i Sprawiedliwości Totalizatorem Sportowym zarządzali m.in. były wojewoda Tomasz Hinc czy były radny Marcin Posadzy.

Dyrektorem oddziału szczecińskiego po zmianie władzy został związany z PO Krzysztof Janicki, a jego zastępcą Przemysław Aksiuczyc, który w 2024 roku startował do rady miasta z ramienia Koalicji Samorządowej Piotra Krzystka. Do Totalizatora trafił jednak z nominacji Polski 2050.

Teraz wiadomo, że obaj nie są już dyrektorami, a jedynie pełniącymi obowiązki dyrektorów.

– W celu zapewniania ciągłości działania Spółki dyrektorzy oraz zastępcy dyrektorów oddziałów przesunięci zostali na stanowiska pełniących obowiązki do czasu zakończenia postępowania kwalifikacyjnego – informuje Totalizator Sportowy.

Umowy z obecnie zarządzającymi mają wygasnąć do końca listopada. Do tego momentu rozstrzygnięte mają być już postępowania kwalifikacyjne, a od grudnia zarządzać Totalizatorem mają zwycięzcy konkursów.

Stanowiska kierownicze w Totalizatorze Sportowym są jednymi z najlepiej opłacanych w spółkach zależnych od Skarbu Państwa. Jak informuje RMF FM, pensja dyrektorska w spółce to ponad 20 tysięcy złotych miesięcznie i liczne benefity.