Kennedy w Polsce znany jest z trzech rzeczy: tajemniczej śmierci, domniemanego romansu z Marilyn Monroe i słów: „Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, zapytaj, co ty możesz zrobić dla swojego kraju”. Słynne zdanie wypowiedział podczas swojego zaprzysiężenia na 35. Prezydenta USA. Ponad 50 lat później myślę, że te słowa najlepiej oddają ducha wolontariatu.

Po tym nieco pompatycznym wstępie chciałabym Wam przedstawić relację z inspirującego projektu Inkubatora Kultury 7X Wolontariat – siedmiu ludzi szczecińskich mediów przez siedem dni, w siedmiu miejscach Szczecina poznawało meandry wolontariatu.

Jak zapowiadała Kinga Rabińska z Inku: - Chcemy wybrać miejsca, w których zderzymy sterylność świata z gazet i telewizji z czymś bardzo prawdziwym. Chcemy w ten sposób pokazać, jak świetną pracę wykonują wolontariusze, ile mają pomysłów i energii oraz przygód.

Jak wyszło, zobacz film:

 

Szukasz przepisu na udaną imprezę? Wybierz się do parku!

W ramach przedsięwzięcia zostałam zaproszona do posprzątania Parku Noakowskiego wraz z Szymonem Maksymiukiem. Szymon to społecznik z krwi i kości, który cyklicznie bierze rękawiczki, worek i psa na sprzątanie zielonego przybytku. W myśl maksymy Kennedy'ego – Nie pytaj jak powinien wyglądać Twój park, pytaj jak możesz uczynić swój park ładniejszym. Do zadania należy przystąpić z odpowiednią dozą optymizmu. Dzięki temu nastawieniu udało mi się zdefiniować przepis na udaną parkową imprezę. Po pierwsze musisz mieć chipsy, najlepiej takie najtańsze, po zjedzeniu których twoje wnętrzności chcą się od Ciebie wyprowadzić. 

Oczywiście, piwko na łonie natury smakuje najlepiej. W krzakach doskonale widać, jak układały się piwne promocje w pobliskich sklepach.  

W moim sercu rosła radość, gdy widziałam bosmanowo wyrażony lokalny patriotyzm. Może w tym duchu pójdziemy o krok dalej i po spożyciu butelkę wyrzucimy? Taki miłośnik Szczecina, co pije „lokalne” piwo i sprząta po sobie, bo kocha czyste miasto. Wizja chwyta za serce, prawda? W przepisie na krzakowego biesiadnika mamy jeszcze marki typu VIP, czy Wojak (pewnie trunkiem tym kibice chłodzili swe gardła przed gorącym dopingiem na stadionie).  

Darmowy sprzęt AGD, RTV, buty i jogurt naturalny

W takich miejscach nie przestaną mnie zachwycać przedmioty takie, jak żelazko. Ktoś musiał je wziąć z domu i pofatygować się aż do parku. Czy nie łatwiej byłoby oddać je do punktu skupu sprzętu tego typu albo zostawić je chociaż koło śmietnika pod domem? Widać historii tego sprzętu i tak bym nie zrozumiała.

Wzruszyło mnie opakowanie po drażetkach kokosowych.

Namiętnie jadłam je w przedszkolu i podstawówce. Opakowanie od tego czasu nie zmieniło się ani o jotę! Podczas naszego sprzątania znaleźliśmy masę butów, bluzek, spodni i pełen kubeczek jogurtu naturalnego, nieznacznie przeterminowanego. Znowu szkoda! Zwykle nieznaczne przekroczenie „mistycznej” daty spożycia produktu nie wpływa na niego ujemnie. Można było się nim podzielić z kimś potrzebującym. Idea półek do dzielenia się jedzeniem, jak i sprzątanie po sobie za słabo rozwija się w Polsce.   

Ordnung muss sein

My, Polacy lubimy się naśmiewać z innych nacji. Bawi więc nas przesadna, może nawet karykaturalna organizacja niemiecka. Co jednak bardziej fascynujące, ten sam Polak za granicą przestrzega reguł, którymi tak głęboko gardzi. Praktycznie co tydzień rowerem przejeżdżam przez niemieckie wioski, miasta i miasteczka i zazdroszczę im porządku i czystości. Myślę, że ten ich Ordnung wcale nie musi kojarzyć się z czymś nieprzyjemnym. Wystarczy spojrzeć na nasze zdjęcia. Uśmiechy nie schodzą z naszych twarzy.  

Z odpowiednim nastawieniem sprzątanie po kimś też może być ciekawe. Wierzę jednak, że nad swoim nastawieniem mogą popracować krzakowi biesiadnicy, zacząć korzystać z koszy na śmieci. Potrzeba zmiany jest olbrzymia, w dwie godziny uzbieraliśmy tyle: