W latach siedemdziesiątych głębokość jeziora Szmaragdowego wynosiła jeszcze 20 metrów, dziś nie przekracza 14. Mimo wszystko ciągle zachwyca urodą i swoją historią. I przed wojną i wiele lat po niej było i jest kochane przez mieszkańców Szczecina.
Zamiast węgla brunatnego kreda
Zachwycający kolor jeziora to pochodna dużej zawartości węglanu wapnia – składnika kredy. Złoża kredy i gliny odkryto w Puszczy Bukowej dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Szybko zdecydowano się na ich eksploatację. W miejscu dzisiejszego jeziora Szmaragdowego powstaje kopalnia odkrywkowa. Jej właścicielem była firma Portland Zement Fabrik, która potrzebowała kredy do produkcji cementu. Nie od razu przedsiębiorstwo zajęło się kredą. Początkowo jej zainteresowania oscylowały wokół… węgla brunatnego. Na szczęście dla tamtejszej natury, pokłady tego surowca okazały się niewielkie.
Jak powstało jezioro?
Kopalnia kredy w Zdrojach nie okazała się długoletnią inwestycją. Firma wolała zainwestować w nową na wyspie Rugii. Od 1903 roku kopalnia z okolic Szczecina jest używana jedynie od czasu do czasu, aż do jej całkowitego zatopienia 16 lipca 1925 roku. W innym artykule Znika jezioro Szmaragdowe zostały ukazane sprzeczne teorie na temat przyczyn powstania urokliwego jeziorka. Według jednej z nich zbiornik powstał w wyniku katastrofy, inna natomiast postuluje celowe działanie kierownictwa firmy. Kopalnia przestała być potrzebna, więc ją zatopiono tworząc w ten sposób jeden z piękniejszych zakątków w Szczecinie. Wydaje się, że ta druga teoria jest bliższa prawdy. Nawet zwolennicy katastrofy nie potrafią odpowiedzieć na pytanie, dlaczego o tragedii milczała ówczesna prasa.
Punkty widokowe i restauracje
Faktem jest, że od tego czasu, aż do wybuchu II wojny światowej w okolicach jeziora Szmaragdowego rozwija się… turystyka. W tym czasie powstaje w Zdrojach park krajobrazowy. Zaczynają powstawać punkty widokowe, liczne restauracje i kawiarnie. Warto zwrócić uwagę na dwa z nich. Pierwszy to Cap Delbrück. Cap to z francuskiego przylądek i co ciekawe nie był to jedyny Cap w Szczecinie i okolicach. Podobny znajdował się na Pomorzanach, o czym wspominam w artykule Zoo i wrak szwedzkiego statku i nazywał się Cap Cherri, z którego również rozciągał się piękny widok. Jak widać przedwojenni szczecinianie lubią widoki i przylądki. Wróćmy jednak do Delbrück. Pawilon widokowy znajdował się na południowym krańcu sztucznie usypanej góry Widok położonej między ulicami Grabową a Kopalnianą. Pawilon nie przetrwał wojny, ale w pobliskich krzakach i zaroślach można znaleźć nadal jego fragmenty. Jeszcze ciekawszą budowlą przypominającą latarnię morską była Wieża Baresela. Budowla z 1904 roku miała wysokość 32 metrów oferując dzięki temu niesamowite widoki z tarasu umieszczonego na jej szczycie. Ponoć, przy dobrej pogodzie, można z niej było dojrzeć nawet Goleniów i Stargard. Zbudowano ją na Skórczej Górze między ulicami Letniskową i Kopalnianą. Poza punktami widokowymi w Zdrojach w obrębie jeziora Szmaragdowego funkcjonowało wiele lokali gastronomicznych m.in. Finkenwalder Höhe (zachowały się tylko schody), Buchheide Baude, Zum Rheinländer, Ausspannung czy Zum schönen Aussicht. Nie przetrwały wojny bądź pierwszych powojennych lat.
Folwark, kwatery robotnicze, zajazd i schronisko młodzieżowe
Wszyscy, którzy kiedykolwiek odwiedzili jezioro, znają przede wszystkim Zajazd Szmaragd. Historia tego budynku sięga kilka wieków wstecz. W 1783 roku powstał w tym miejscu folwark, którego właściciel Ludwik Möhring nazwał go Katharinenhof na cześć swojej żony Katarzyny. Sto lat później budynek przejęła cementowania i przebudowała go na potrzeby robotników zatrudnionych w kopalni. Po wojnie zajazd stał się w końcu zajazdem. Od kilku lat stoi jednak pusty i niszczeje. Obecnie miasto planuje w nim stworzenie schroniska młodzieżowego z centrum edukacji ekologicznej i restauracją. Ma powstać w nim również sala dla… nietoperzy. Niedługo ma się odbyć przetarg na wykonawcę prac remontowych. Nieopodal zajazdu, a tuż przy jeziorze znajduje się betonowy mostek, który był tak naprawdę fragmentem torowiska kolejki wywożącej niegdyś urobek z kopalni.
Schrony królestwem ludzi i nietoperzy
W pobliżu jeziora, nad jego południowym brzegiem znajduje się duży schron przeciwlotniczy, w którym rezydowało m.in. niemieckie dowództwo z samym przywódcą pomorskiego oddziału hitlerowskiej partii NSDAP. Gauleiter Pomorza Schwede-Coburg ukrywał się tutaj niczym szczur, podczas gdy alianci bombardowali Szczecin. Po wojnie schron przeszedł w ręce polskiej straży pożarnej, do której należał aż do końca lat dziewięćdziesiątych. Dzisiaj, po gruntownym remoncie, działa tam Szczecińskie Centrum Informacji Turystycznej "Szmaragdowe – Zdroje". Obecnie, w podziemiach centrum, królują tam jednak nie ludzie, ale nietoperze. We wrześniu ubiegłego roku zamknięto aż do wiosny podziemia, ponieważ przed zimą schroniło się tam aż 100 nietoperzy z 6 gatunków tych tajemniczych ssaków m.in. nocek duży, nocek wąsatek i nocek Brandta.
Komentarze
3