W ostatnim czasie dostajemy zgłoszenia od czytelników o rosnących cenach niektórych produktów w sklepach. Minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski podkreśla, że „Nie ma zgody na niczym nieuzasadnione podwyżki cen żywności”, lecz co innego można zaobserwować na sklepowych półkach.

Jedna z naszych czytelniczek zaobserwowała, że aktualne ceny wyrobów mięsnych znacznie różnią się od tych sprzed pandemii. "To cena piersi z kurczaka. To tak można, żerować na ludziach?!" – napisała oburzona. Na podesłanym przez nią zdjęciu widzimy, że za kilogram mięsa trzeba zapłacić 29,99 zł, czyli prawie dwa razy tyle niż przed pandemią. Zadzwoniliśmy do właścicieli tego sklepu z pytaniem o powód takiego działania, niestety nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.

COVID-19 nie sprzyja restauratorom

Skutki pandemii odczuwają również właściciele szczecińskich restauracji. Albert Ihnofeld, manager Parkowej 13, opowiada, że jego lokal odwiedzany był przez osoby pracujące w okolicznych firmach. W związku z tym, że większa część pracowników przeszła na pracę zdalną, liczba klientów automatycznie spadła. Przed całkowitym zawieszeniem działalności Parkowej 13 ratuje go fakt, że może sprzedawać obiady domowe z dowozem do klientów. 

– Działalność restauracyjną praktycznie zawiesiliśmy – opowiada Albert Ihnofeld, manager Parkowej 13. – Uważamy, że dania, jakie serwujemy w restauracji, dania z kart przygotowywane z sercem, z pasją przez naszego szefa kuchni, nie nadają się do tego, żeby je wozić do klientów.

Podwyżki cen można zauważyć nie tylko na sklepowych półkach, ale również wśród dostawców żywności do knajp. – Myślałem, że dostawcy grają do jednej bramki z restauratorami i trzymamy się razem, a okazuję się, że niekoniecznie – mówi Ihnofeld. – Wzrost cen wydaje mi się, że jest zupełnie nieadekwatny do tego, co dzieje się na rynku. Niezrozumiałe jest dla mnie podnoszenie cen mięsa, np. o 100%. Staram się utrzymać ceny, które miałem przed kwarantanną, ale jeżeli dostawcy mięs podnoszą swoje ceny o 100%, to jest to trudne.

Monitoring cen przez UOKiK

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów podjął decyzję o powołaniu zespołu, który będzie sprawdzał wzrosty cen żywności i produktów higienicznych. Tomasz Chróstny, prezes UOKiK zapowiada, że będą monitorować ceny w internecie i w sklepach stacjonarnych.

– Epidemia koronawirusa to trudny czas dla nas wszystkich. Niestety, niepokój społeczny wywołany fałszywymi informacjami sprzyja też nieuczciwym działaniom przedsiębiorców – podkreśla Tomasz Chróstny, prezes UKOiK. – W efekcie wprowadzają oni w błąd, informując, że ich produkty chronią przed chorobą lub wielokrotnie zawyżają ceny. Docierają do nas sygnały o rażącym podwyższaniu cen niektórych produktów żywnościowych i artykułów higienicznych. Podjąłem decyzję o powołaniu specjalnego zespołu w urzędzie, który będzie monitorował ceny. Jeśli praktyki zostaną potwierdzone, podejmiemy dalsze działania ograniczające tego typu negatywne zachowania – zapowiada.

Zobacz też: