Pierwsze doniesienia o poważnych problemach w kamienicy przy ulicy Studziennej 15 pojawiły się już w 2017 roku. Wówczas inwestor odpowiedzialny za adaptację strychu na mieszkania rozgrzebał prace i je porzucił. W efekcie mieszkańcy górnych kondygnacji musieli mierzyć się z zalaniami, wilgocią i setkami gołębi. Spory sądowe w tej sprawie trwają od lat, a dach zabezpieczony jest plandeką. Czy to koniec problemów mieszkańców? Wręcz przeciwnie.

„Mam miskę na środku pokoju. Kiedy pada deszcz, to woda leci ciurkiem”

Na ulicę Studzienną ekipę programu „Interwencja wSzczecinie.pl” zaprasza Arkadiusz Lisiński, którego o pomoc poprosiły mieszkanki kamienicy. Osiedlowiec od lat zajmuje się tym tematem, lecz budynek przy Studziennej 15 jest w coraz gorszym stanie.

Belki się kruszą, elewacja pęka, a cegły z frontowej ściany można wyciągać rękami. Mieszkańcy skarżą się na odpadające z elewacji elementy, zimno w budynku i wilgoć, która sprawia, że w ich lokalach trudno jest żyć.

– Boimy się tu mieszkać. Ostatnio rynna spadła na chodnik. Jak tu żyć? Chodzimy podwórkiem, bo deską z dachu można dostać w głowę – mówi jedna z mieszkanek.

– Wszystko się wali, w mieszkaniach się leje woda, wilgoć jak w piwnicy, tynk odpada z elewacji albo wydziobują go gołębie, a szpary w ścianach są tak duże, że palec można włożyć. Ja całą jesień i zimę jestem chora, bo wilgoć, zimno, grzyb. Nie da się tych mieszkań wyremontować, bo po kilku miesiącach jest to samo. Czuję się tak jakbym mieszkała w piwnicy, mam miskę na środku pokoju i kiedy pada deszcz, to woda leci ciurkiem do mieszkania – opowiada kobieta.

– Żadnych zmian. Od 2017 roku nic się nie zmieniło. Ten budynek trzeba porządnie osuszyć, zbić tynki. Tu jest po prostu jeden wielki gnój, mówiąc już bez gryzienia się w język – słyszymy.

Najbardziej wstrząsające są relacje mieszkańców najwyższej kondygnacji budynku.

– Podczas ostatniej burzy w pokoju miałam kałużę wody, przecież to jest skandal – mówi mieszkanka. – Na strychu mamy gołębnik. Pisałam do prezydenta, do ZBiLK, do pani Szotkowskiej, do każdego. Prosimy, żeby ten budynek doprowadzić do stanu użyteczności – słyszymy.

Relacje mieszkańców skupiają się w dużej mierze na braku odpowiedniej interwencji ze strony Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych oraz zarządcy nieruchomości firmy AGBiL. Lokatorzy mówią o dziesiątkach listów i rozmów telefonicznych. Potwierdzają, że ich prośby są wysłuchiwane, lecz z tematem w ciągu kilku lat niewiele zrobiono.

Osiedlowiec apeluje o szybsze działanie

Arkadiusz Lisiński, działacz osiedlowy z Żelechowej, opowiadając o kamienicy przy ul. Studziennej 15 wspomina jeszcze lata 2017-2018, gdy ówcześni radni zajmowali się sprawą. Od tego czasu degradacja budynku postępuje, a komfort życia mieszkańców jest coraz niższy.

– Proszę wszystkich możliwych decydentów w mieście o przyspieszenie starań, by mieszkańcom pomóc, bo to już dekada. Ocalmy to miejsce, ten kawałek krajobrazu Żelechowej, ja wcale nie wykluczam, że ta kamienica niebawem może się po prostu rozpaść, to już widać przecież od ulicy – mówi Lisiński.

O zainteresowanie się tematem Lisiński zaapelował już do radnych z północy, m.in. Jana Posłusznego, Zuzanny Jeleniewskiej, Wiktorii Rogaczewskiej, Wojciecha Kępki, a także Renaty Łażewskiej oraz Dariusza Smolińskiego.

Zarządca broni się: „Brak dialogu? Nieporozumienie”

Zarządca nieruchomości – firma AGBiL – jest świadomy, w jakim stanie znajduje się budynek. W oświadczeniu przesłanym naszej redakcji pada deklaracja podjęcia działań, a jednocześnie informacja o odpowiedzialności właścicieli za lokale i stan budynku.

„Decyzje odnośnie inwestycji na częściach wspólnych nieruchomości podejmują właściciele lokali. Decyzje zgodnie z ww. ustawą podejmowane są w formie uchwał wspólnoty mieszkaniowej podjętych większością udziałów w częściach wspólnych i w ramach posiadanych przez wspólnotę środków finansowych” – czytamy. „Obecnie wspólnota mieszkaniowa nieruchomości przy Studziennej 15 spłaca zobowiązanie finansowe w formie kredytu zaciągniętego na wykonanie docieplenia ściany tylnej i bocznych nieruchomości a także na remont klatki schodowej. Zostały podjęte również rozmowy z potencjalnym inwestorem zainteresowanym wykonaniem adaptacji strychu, a tym samym wyremontowaniem dachu nieruchomości. Informuję również, że w związku z trudną sytuacją finansową wspólnoty, inwestor zabezpieczył lokale III kondygnacji przed dalszymi zalaniami bez ponoszenia kosztów przez właścicieli” – informuje AGBiL.

I dalej: „Owszem właściciele w październiku br. podjęli decyzję o podniesieniu stawki na fundusz remontowy, jednakże główną rolę odgrywa czas, aby zgromadzić nie tylko dalsze konieczne środki finansowe, ale także spłacić zaległe zobowiązanie wobec innych wykonawców” – dodaje zarządca w oświadczeniu.

„Mając powyższe na uwadze, stwierdzenie o braku dialogu z zarządcą uważamy za nieporozumienie, zwłaszcza że wszystkie inwestycje i plany wykonywane są w porozumieniu, na wniosek i za zgodą właścicieli lokali” – czytamy.