Jedynym rozwiązaniem dla Pogoni Szczecin jest sprzedaż. Inaczej będzie musiała mocno zaciskać pasa – mówili goście sportowego studia wSzczecinie.pl. Portowcy opublikowali sprawozdanie finansowe. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej włodarze klubu przyznali, że zadłużenie spółki sięga 50 milionów złotych.

Na horyzoncie pojawił się jednak potencjalny, nowy właściciel klubu. 31 stycznia odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym może zapaść decyzja o sprzedaży Pogoni Szczecin. Nowi właściciele mogliby wejść do gabinetów do 15 lutego. Oczywiście jeżeli uda się spełnić wszystkie warunki formalne transakcji.

„Jeżeli”, „możliwe”, „jeśli”

To słowa, które bardzo często padały z ust osób zarządzających Pogonią Szczecin. Przyszłość drużyny nie jest jeszcze jasna. Jarosław Mroczek i spółka zakładają pozytywny scenariusz i sprzedaż klubu w najbliższych dniach. Prezes Pogoni przyznał nawet, że wtorkowa konferencja prasowa może być jego ostatnią. Szczeciński klub kończy z pewnością pewien ważny etap swojej działalności. Przed firmą spora rewolucja. Scenariusze są dwa. W pierwszym – Pogoń ląduje w rękach nowych właścicieli, którzy zadeklarowali spłatę między innymi zobowiązań krótkoterminowych klubu. W drugim, przy fiasku negocjacji, klub ze Szczecina zaliczy spory regres. Przyznał to sam Jarosław Mroczek.

– Jesteśmy w procesie wdrożenia programu, który ma doprowadzić do tego, żeby finanse spółki zostały uzdrowione. Skutkować to będzie obniżeniem poziomu sportowego – powiedział Mroczek.

Brytyjsko-portugalski fundusz

Co wiemy o zainteresowanych akcjami Pogoni Szczecin? W naszym studiu mówił o tym Daniel Trzepacz, dziennikarz portalu pogonsportnet.pl.

– Wiele informacji szczątkowych wypływało ostatnio z klubu. Udało mi się ustalić, że jest to konsorcjum, czy też fundusz inwestycyjny, składający się w głównej mierze z Brytyjczyków i Portugalczyków. Najprawdopodobniej mają jeden klub w swoim portfolio. Jest to klub grający w lidze portugalskiej. Nie z tych z czołówki. Jest całe „know-how” tego, jak prowadzić biznes piłkarski. Tutaj mają przyjechać ludzie i z marszu wejść do zarządu klubu. Jestem tego bardzo ciekawy, jak to będzie wyglądało. Chciałbym poznać tych ludzi. Zobaczyć ich biografie w internecie i sprawdzić, co w życiu robili – komentował Trzepacz.

To dobrze, że niewiele wiemy o kulisach tej transakcji – zaznaczył szef miejskiej komisji sportu Marek Kolbowicz.

– Duże pieniądze kochają ciszę. Ta cisza dobrze rokuje. To całkiem inna polityka prowadzenia dialogu. Cisza w eterze i nic się nie dzieje. Nie ma żadnych twittów, żadnych wpisów – kompletna cisza. Myślę, że całemu zarządowi spędza to sen z powiek, co zrobić, kiedy nie uda się podpisać kontraktu. Wówczas będzie trzeba ciąć koszty – mówił radny.

Oszczędności w Pogoni Szczecin już trwają – potwierdził Daniel Trzepacz.

– To jest wymuszone przez obecną sytuację. Widzimy, że piłkarze wiekowi odchodzą z klubu. Ci z wysokimi apanażami. Obniżamy budżet płacowy. Prezes Jarosław Mroczek zdradził też, że od grudnia zarząd nie pobiera pensji. Wiem też, że o 25 procent czasowo obniżone zostały pensje kierowników działów w klubie. To oczywiście kropla w morzu potrzeb – powiedział dziennikarz sportowy.

Szczegóły poznamy po walnym zgromadzeniu akcjonariuszy, które odbędzie się 31 stycznia. Na temat przyszłości Pogoni Szczecin rozmawialiśmy w sportowym studiu wSzczecinie.pl. Program możecie obejrzeć zarówno na naszym Facebooku, jak i w serwisie YouTube.