Blisko trzy godziny trwała debata nad tym, czy projekt uchwały Platformy Obywatelskiej w sprawie miejskiego dofinansowania zabiegów in vitro powinien znaleźć się w porządku obrad wtorkowej sesji Rady Miasta. Ostatecznie, głosami członków klubów Prawa i Sprawiedliwości oraz Bezpartyjnych, zdecydowano, że radni nie będą się tym projektem zajmować. PO zapowiada, że projekt wróci na październikową sesję.

Radni PO swój pierwszy projekt uchwały w tej sprawie złożyli przed tygodniem. W piątek wpłynął również obywatelski projekt uchwały, pod którym podpisy złożyło ponad 4 tys. mieszkańców Szczecina. Oba dokumenty zostały negatywnie zaopiniowane przez prawników Rady Miasta. Radni PO tuż przed wtorkową sesją złożyli trzeci projekt o identycznym brzemieniu jak ten obywatelski. Z programem przygotowanym przez dr Andrzeja Niedzielskiego i Ewę Jasińską.

Galileusz a in vitro

- Nie zatrzymamy postępu. Tak jak nic nie zatrzymało Galileusza, tak nic nie zatrzyma in vitro. Nawet jeśli zablokujemy ten proces na chwilę, to później będziemy przepraszać, że nie zapewniliśmy wcześniej mieszkańcom takiej możliwości, tak jak przepraszano Galileusza. Proszę, żebyśmy uruchomili ten proces. Nauka dała szansę, której poprzednie pokolenia nie miały – przekonywał Paweł Bartnik, przewodniczący klubu radnych PO.

W dyskusji uczestniczył poseł Sławomir Nitras, kandydat na prezydenta Szczecina z PO. Przypominał, że jego zdaniem prezydent Piotr Krzystek blokuje inicjatywy związane z miejskim dofinansowaniem in vitro od 2013 r., gdy przyjęto uchwałę w tej sprawie, ale z powodów proceduralnych nie została ona wykonana.

- Prezydent postanowił pod byle pretekstem zablokować wykonanie tej uchwały. Każdy może mieć wątpliwości, ale wszystkim ludziom, którzy podpisali się pod obywatelskim projektem należy się rzetelna debata – podkreślał Nitras.

Program naprotechnologii

Przedstawiciele prezydenta przekonywali, że program dofinansowania leczenia niepłodności z budżetu miasta już w Szczecinie istnieje. Mowa o programie naprotechnologii, czyli zawansowanej diagnostyce. Pary, które w jego trakcie dowiedzą się, że nie mają szans na naturalne poczęcie, będą mogły skorzystać z dofinansowania in vitro. W tej chwili taką szansę dostanie 7 par z 80 uczestniczących w programie. Mimo zarzutów, że programy tego typu są nieskuteczne, dr Maria Ilnicka-Mądry, pełnomocnik prezydenta ds polityki zdrowotnej, podkreślała, że jego efektem w Szczecinie jest także 9 ciąż naturalnych.

- Mam wrażenie, że wielu osobom ucieka to, że in vitro nie jest celem samym w sobie. Naszym celem jest to, aby wszystkie pary mogły mieć dzieci. Mamy pierwsze efekty prowadzonego przez nas programu naprotechnologii i będą kolejne – dodawał prezydent Krzystek. – Nie wspieram metody in vitro jako Piotr Krzystek, ale jako prezydent miasta szanuje tych którzy chcą z niej skorzystać, bo to dla nich jedyna szansa na posiadanie dziecka.

Brak bezwzględnej większości

W dyskusji poruszano również argumenty prawne, które miałyby nie pozwalać na wprowadzenie uchwały o in vitro do porządku obrad. Nie da się jednak ukryć, że przy głosowaniu w tej sprawie decydowały kwestie ideologiczne. Przeciwni byli radni PiS i prezydenckiego klubu Bezpartyjnych (11 głosów przeciw i 1 wstrzymujący się). Za była PO i radni SLD (12 głosów za). To sprawiło, że nie udało się uzyskać bezwzględnej większości, pozwalającej na wprowadzenie projektu uchwały do porządku obrad.

Politycy PO zapowiedzieli, że projekt uchwały w tej sprawie wróci na październikowej sesji.