Od tygodni spekulowano, że sytuacja finansowa spółek PKP Cargo i PKP Cargo Tabor jest na tyle zła, że nawet dobry plan restrukturyzacyjny nie będzie w stanie uchronić ich przed zwolnieniami grupowymi. O tym, że 4310 osób w całej Polsce straci pracę, gigant transportowy poinformował w środę. W czwartek i piątek strona związkowa spotykała się z pracownikami i ustalała strategię działania. Jak dowiedział się portal wSzczecinie.pl, Solidarność planuje protesty m.in. w Poznaniu, gdzie PKP Cargo ma swoją siedzibę. Wiadomo także, ile osób w Szczecinie i województwie zachodniopomorskim może stracić pracę.

30% załogi PKP Cargo i 100% załogi PKP CargoTabor w regionie do zwolnienia

Sytuacja PKP Cargo od miesięcy uznawana była za trudną, nawet mimo wstępnych deklaracji przewozowych dotyczących np. nowych partii węgla. W minioną środę poinformowano o zwolnieniach grupowych w firmie. Pracę w całej Polsce ma stracić 4310 osób. Co ważne, zwolnienia mają objąć także „spółkę-córkę” PKP Cargo odpowiedzialną za remont taboru.

– PKP CargoTabor może zwolnić w regionie 140 osób, a PKP Cargo – 120 osób. To jest 30% załogi Cargo i 100% CargoTabor. Nastąpi likwidacja zakładu naprawczego w województwie zachodniopomorskim – przekazał portalowi wSzczecinie.pl Mieczysław Jurek, przewodniczący NSZZ Solidarność na Pomorzu Zachodnim. – Arogancja obecnej władzy jest tak wielka, że musimy się wszystkiego domyślać i wyliczać. Nie wiemy dokładnie, jak to będzie wyglądać. Nikt nas nie pyta o zdanie, nikt nie rozmawia. Nie będziemy czekać i prosić, najpierw będzie protest w Poznaniu – zapowiada Jurek.

20 sierpnia ma się odbyć wielkie spotkanie szefów związków zawodowych związanych z PKP w całej Polsce.

– Będziemy się domagać realizacji postulatu, by objąć ochroną pracowników. Chcemy się też dowiedzieć, jak będzie realizowany proces restrukturyzacji. Likwidacja placówek w 100% jest informacją, która do nas dotarła. W przypadku PKP CargoTabor mowa także o Szczecinie, więc chcemy wiedzieć: co to jest za sanacja? Co to jest za restrukturyzacja? – pyta Mieczysław Jurek.

„Znaczna część pracowników spółki będzie musiała się przebranżowić”

Zwolnienie ponad 4100 pracowników z PKP Cargo to zła wiadomość dla polskiej gospodarki. Państwowy gigant transportowy słabnie w sektorze, który w Europie zyskuje coraz większy udział w rynku.

Do Wojewódzkiego Urzędu Pracy nie dotarły jeszcze informacje o planowanych zwolnieniach w PKP Cargo. – W II kwartale 2024 roku nie otrzymaliśmy takiej informacji – mówi Andrzej Przewoda, dyrektor WUP w Szczecinie.

Zwolnienia zostały ogłoszone w lipcu, więc informacje do urzędów pracy – najpierw powiatowych, a potem wojewódzkich – mogą dotrzeć z opóźnieniem.

Czy rynek pracy będzie w stanie przejąć bez problemu ponad 4 tys. pracowników PKP Cargo? 

– Pracownicy PKP Cargo mają swój styl pracy. Działanie w spółce państwowej wiąże się z przywilejami, których nie ma w firmach komercyjnych. Pracownik zmieniający pracę musi być więc gotowy na to, że przed nim wiele szkoleń, zdobycie nowych kompetencji i dostosowanie do potrzeb pracodawcy działającego w zupełnie innej przestrzeni rynkowej. Dla niektórych pracowników może być to trudne, tym bardziej, że rynek kolejowych transportów w Polsce nie jest bardzo rozbudowany – mówi Dorota Siedziniewska-Brzeźniak, ekspertka rynku pracy. – Rynek TSL na pewno upomni się o młodych i aktywnych pracowników. Największy problem będą mieli starsi i mniej elastyczni pod kątem możliwości zdobywania nowych kompetencji czy obsługi nowoczesnego sprzętu. Spodziewam się, że wielu pracowników PKP Cargo po prostu zmieni branżę.