– Bartek mówi, że wyraża chęci i gotowość, a Tusk mówi, że to polityczny killer, więc to scenariusz bardzo prawdopodobny – słyszymy anonimowo od jednego z działaczy PO w Szczecinie. To odpowiedź na pytanie o plotki, które pojawiły się w mediach. Wynika z nich, że eurodeputowany Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz będzie otwierać listę PO w jesiennych wyborach.

Bartosz Arłukowicz wraca do krajowej polityki?

Eurodeputowany PO w 2019 roku osiągnął zawrotny wynik wyborczy. Z miejsca numer 2 Arłukowicz znacznie wyprzedził lidera listy prof. Bogusława Liberadzkiego. Powrót Arłukowicza do krajowej polityki byłby wzmocnieniem listy, ale jednocześnie poważnie namieszałby w politycznym układzie. Obecnie PO ma piątkę parlamentarzystów, nie wiadomo, czy dla wszystkich wystarczyłoby miejsca.

– Tusk chce promować także kobiety. Na pewno w każdej piątce będą dwie kobiety. Nie jest wykluczone, że któryś z polityków o randzie ogólnopolskiej, np. Nitras czy Napieralski, wystartują wtedy z jedynki w Koszalinie, by pociągnąć listy w tym okręgu, gdzie w 2019 roku przegraliśmy z PiS – mówi nasz rozmówca z PO.

Wybory parlamentarne odbędą się jesienią. Obecni posłowie PO ze Szczecina to: Sławomir Nitras, Arkadiusz Marchewka, Artur Łącki, Grzegorz Napieralski i Magdalena Filiks. 

Prekampania już trwa? Politycy komentują pierwsze doniesienia o jesiennych listach wyborczych

Czy informacja o powrocie Bartosza Arłukowicza do krajowej polityki oznacza początek politycznych roszad i spekulacji? Wiele wskazuje na to, że obserwujemy właśnie prekampanię wyborczą.

– Koalicja Obywatelska będzie mieć bardzo silne listy z osobami, które gwarantują najwyższe wyniki i sukces w wyborach – mówi Arkadiusz Marchewka, poseł Koalicji Obywatelskiej ze Szczecina. – Liczymy na przynajmniej 6 mandatów. Decyzje w sprawie list jeszcze nie zapadły, ale jestem przekonany co do ich siły – dodaje poseł Marchewka.

– Zbliżają się wybory, pojawiają się plotki o listach PO i PiS. My, jako PiS zajmujemy się sobą i nie skupiamy się na plotkach o konkurentach. Czy to będzie pan Arłukowicz czy ktoś inny, to my nie będziemy tego oceniać. Pracujemy, by Polacy dali nam mandat do sprawowania władzy przez kolejną kadencję, a PO niech robi, co chce. Ich listy, ich sprawa – mówi Rafał Niburski, przewodniczący klubu radnych PiS w zachodniopomorskim sejmiku. 

– To jest dowód jak poważnie podchodzi się do tematu wyborów jesiennych. Wszystkie najsilniejsze ręce na pokład. Zobaczymy, jak to się przełoży na wyniki. Donald Tusk wie, że to bardzo wyrazisty lider – komentuje poseł PSL Jarosław Rzepa.  

Prof. Czapiewski: „PO ma wielu potencjalnych liderów”

W opinii prof. Tomasza Czapiewskiego, dyrektora Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Szczecińskiego Bartosz Arłukowicz to istotne wzmocnienie listy PO, ale partia w Szczecinie dorobiła się większej liczby rozpoznawalnych nazwisk.

– Wyborcy głosują w pierwszym rzędzie na listy, a nie kandydatów – fakt ten może zaskoczyć niektórych wyborców. Ale na pewno istnieją tzw. lokomotywy wyborcze – politycy, których osobista popularność jest tak duża, że dają liście dodatkowe głosy. Dotychczasowe wyniki wyborcze Arłukowicza były bardzo dobre i na pewno mógłby pełnić taką rolę. Pytanie jednak, czy Platforma Obywatelska na Pomorzu Zachodnim w ostatnich latach nie dorobiła się już takich liderów, mam tu na myśli Arkadiusza Marchewkę, Olgierda Geblewicza i Tomasza Grodzkiego. Zwłaszcza, że Arłukowiczowi nie pomaga dłuższa przerwa od polityki krajowej i lokalnej – komentuje dla portalu wSzczecinie.pl politolog.

Wybory parlamentarne odbędą się jesienią. Jeżeli Bartosz Arłukowicz dostanie się do Sejmu, to jego miejsce w Parlamencie Europejskim zajmie Elżbieta Polak, marszałek województwa lubuskiego.