Do przewodniczącej Rady Miasta Szczecina Renaty Łażewskiej trafiło pismo szczecińskich kupców, którzy przyznają, że sytuacja targowisk w czasie pandemii koronawirusa jest dramatyczna. Spadki sprzedaży są znaczące, a to nie pozwala na planowanie zadeklarowanych modernizacji i inwestycji. Zarządcy Manhattanu wyliczyli, że miasto pomogło w pierwszej fali pandemii na kwotę ponad 350 tysięcy złotych – to przede wszystkim kwestie związane z obniżkami czynszowymi i podatkowymi. Teraz potrzebna jest podobna pomoc, bo inaczej kupcy masowo zaczną zamykać swoje stanowiska. – Prosimy o pochylenie się nad trudną sytuacją kupców – apelują sygnatariusze listu do radnych.


Sklepy odzieżowe straciły nawet 75% przychodów, a spożywcze od 15% do 30%

Miasto pomagało kupcom do końca września. Według przedstawicieli Manhattanu to nie wystarczy, by kupcy mogli dobrze funkcjonować, bo jesienią przyszła druga fala koronawirusa, która przyniosła drastyczne spadki w liczbie klientów, co przekłada się na spadki w przychodach.

– Z przykrością stwierdzamy, że nie wszyscy przedsiębiorcy dźwignęli się po nałożonych obostrzeniach w działalności gospodarczej. Mamy świadomość, że problem ma charakter powszechny, bo z dochodzących do nas informacji wynika, że inne targowiska i hale targowe borykają się z podobnymi problemami – piszą przedstawiciele Manhattanu.

Zarządzający targowiskiem przygotowali ankietę, w której wzięło udział ponad 320 kupców. Wnioski z niej są takie, że wielu kupców znalazło się na skraju bankructwa. Spadek przychodów gastronomii sięga nawet 100%, sklepy z odzieżą straciły od 65% do 75% klientów, artykuły chemiczne i kosmetyki nawet do 50%. Najmniej spadła sprzedaż owoców i warzyw – ok. 15%, ale to i tak duża strata, biorąc pod uwagę bardzo niską marżę kupców.

Targowisko jest źródłem utrzymania dla tysiąca osób. Kolejne miejsca pracy zagrożone?

W liście zarządzający targowiskiem zapewniają, że robią, co mogą, by wesprzeć kupców, ale możliwości własne są coraz mniejsze, bo kryzys gospodarczy, który trwa od marca, mocno odbija się na przychodach targowiska. „Uruchomiliśmy obniżki czynszów kosztem zadań inwestycyjnych i remontowych. Niestety udzielona przez nas pomoc jest niewystarczająca, a w niektórych przypadkach nawet nie ma ona większego znaczenia. Okres przedświąteczny dawał nadzieję na rekompensatę obniżonych przychodów, a przez pandemię stanowi wielką niewiadomą i powoduje poważne obawy o przyszłość. Z uwagi na stan finansów Manhattanu nie będziemy w stanie pomóc kupcom, co może postawić w naprawdę trudnej sytuacji los wielu kupców i ich rodzin. Nasze szacunki mówią, że praca na targowisku jest źródłem utrzymania dla blisko 1000 osób”, czytamy w piśmie kupców.

Apelują oni o uruchomienie kolejnej fazy pomocy. Apel ten skierowany jest do radnych, przewodniczącej rady miasta oraz samego prezydenta Piotra Krzystka.